Runda jesienna 1993/94
Próba zebrania ligowych meczów Rawii - runda jesienna sezonu 1993/94 - III liga Dolnośląska. źródło: archiwalne numery "Panoramy Leszczyńskiej z 1993 roku.
1. kol.
Rawia Rawicz - Piast Nowa Ruda 1:0(0:0)
gol: Murawski 84 min.
skład: --- brak danych ---
opis "PL": "(...) Początek meczu nie wskazywał na zwycięstwo rawiczan. Piłkarze gospodarzy grali jak skrępowani. Przewaga Piasta trwała do 20. minuty. Potem gra się wyrównała. Zawodnicy obu drużyn grali z kontry, czychając na błąd przeciwników. Brak było fajerwerków - strzałów z dystansu, finezyjnych podań.
W drugiej połowie Rawia uwierzyła w swe siły i mocniej zaatakowała. Tylko pech (poprzeczka bramki gości), spowodował że wynik cały czas był bezbramkowy. W 84. min. Paweł Murawski otrzymał podanie w pobliżu pola karnego Piasta i silnym strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza gości. Wynik 1:0 utrzymał się do końca meczu. Spotkanie dobrze sędziowała trójka arbitrów z Legnicy z Tadeuszem Wiśniewskim w roli głównej. Widzów około 1,5 tyś.
Tak na marginesie: kibiców Rawii nie było w ogóle słychać w przeciwieństwie do małej grupki fanów Piasta. Zawodnicy potrzebują przecież dopingu, bo źle się gra przy milczących trybunach. W przerwie meczu odbyło się losowanie nagród dla kibiców, natomiast nagrodą dla strzelca pierwszej bramki w III lidze był komplet pasów bezpieczeństwa do samochodu"
Tyle opis "Panoramy" - szkoda tylko, iż gazeta nie podała składu gospodarzy z historycznego - pierwszego meczu na trzecim strzeblu rozgrywkowym.
2. kol.
Polonia Wrocław - Rawia Rawicz 1:1(?:?)
gol: ???
skład: ---brak danych---
opis "PL": brak opisu
Pierwszy mecz wyjazdowy Rawii w III lidze Dolnośląskiej - z perspektywy lat też chyba najbardziej tajemniczy - brak jakichkolwiek danych.
3. kol.
Rawia Rawicz - Górnik Złotoryja 3:1(1:1)
gole: Cheba 22 i 80 min., Murawski 62 min. (głową)
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (63. Lokś), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski - Cheba, Murawski (86. Krzyżosiak).
żółte kartki: Biernat i Lokś
opis "PL": "(...) Rawia zaatakowała od pierwszych minut. Goście zrewanżowali się tylko jedną kontrą, po której piłkę z pustej bramki wybił obrońca gospodarzy. Potem na boisku przez kilkadziesiąt minut panowali niepodzielnie piłkarze z Rawicza. W 22. minucie uzyskali prowadzenie po strzale z kilku metrów Piotra Cheby. Rawia mogła uzyskać jeszcze kilka goli, ale pudłowała w doskonałych sytuacjach. Najwięcej okazji zmarnował Paweł Murawski, ale częściowo się zrehabilitował, gdy w 62. min. po znakomitej centrze Cheby, zdobył drugą bramkę dla Rawii.
Tuż przed przerwą jedna z nielicznych akcji gości zakończyła się faulem. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał bezbłędnie Malczyk. Gol nie załamał Rawii, która od początku drugiej połowy zaatakowała z rozmachem. Gospodarze zdobyli jeszcze dwie bramki. O pierwszej już wspominałem, drugą zdobył Piotr Cheba - wyróżniający się zawodnik tego meczu. W 80. min. otrzymał dokładne podanie i po kilkudzięsięciometrowym rajdzie nie dał szans bramkarzowi Górnika. Zresztą golkiper gości - Jerzy Keller - uchronił swój zespół od wyższej porażki.
W przerwie meczu pojawił się w białym mercedesie czołowy zawodnik Rawii - Krzysztof Faryniuk. Nie grał z powodu kontuzji, ale tak się złożyło, że w dniu meczu brał ślub. Aidzie i Krzysztofowi Faryniukom odśpiewano gromkie "sto lat". Nie obyło się także bez tradycyjnego "gorzko"
Tyle opis "PL". Od siebie dodam, że ten również był w pewien sposób historyczny - otóż Rawia po tym spotkaniu została po raz pierwszy liderem III ligi Dolnośląskiej!
4. kol.
Rawia Rawicz - Bielawianka Bielawa 5:0(2:0)
gole: Cheba 3., 52. i 61. min., Nowicki 24. min. (karny), Żmuda 65. min.
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (83. Naskręt), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (71. Lokś) - Faryniuk (62. Murawski), Cheba.
żółte kartki: W. Kendzia i Roztocki.
opis "PL": "Znakomicie spisują się w tegorocznych rozgrywkach piłkarze Rawii. W czterech meczach odnieśli trzy zwycięstwa i raz zremisowali - w efekcie prowadzą w tabeli grupy Dolnośląskiej III ligi. Niedzielny mecz udowodnił, że rawiccy piłkarze powinni być groźni w tym sezonie dla każdego. Zespół gra, w bramce pewnie spisuje się Wojciech Kaczmarek, a w ataku niepodzielnie króluje Piotr Cheba.
Właśnie 22-letni Cheba był bohaterem meczu z Bielawianką. Strzelił 3 bramki i wypracował czwartą. Rawia zaatakowała od pierwszych minut i już w 3. minucie, po dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony, wspaniałymi nozycami Cheba uzyskał prowadzenie. Po kilkunastu minutach przewagi gospodarzy gra się wyrównała, ale wystarczyła jedna kontra "Pomarańczowych" (w takich strojach grają rawiczanie) i Rawia prowadziła już 2:0. w 24. min. obrońca gości zagrał reką w polu karnym, a po chwili rzut karny pewnie wykorzystał Marek Nowicki.
W ciągu dwudziestu minut gry po przerwie, gospodarze znokautowali przyjezdnych. Najpierw dwóch sytuacji nie wykorzystał Piotr Staniszewski. Natomiast w 52. min. po akcji Sławomira Żmudy - Piotr Cheba z kilu metrów strzelił trzeciego gola. Później dwie sytuacje zmarnował Nowicki. W 61. min. było już 4:0 i była to nieomal kopia wcześniejszej bramkowej akcji. Znów Żmuda zagrał do Cheba i ten nie dał szans bramkarzowi gości. Cztery minut później Cheba zrewanżował się Żmudzie i w ten sposób Rawia strzeliła piatą bramkę. Gospodarze uspokoili się tak wysokim prowadzeniem. Zaatakowali goście i stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale dobrze spisywał się stoper Wiesław Kendzia i bramkarz Kaczmarek"
Tyle relacja "PL". Euforia w Rawiczu - beniaminek umocnił się po tym meczu na pozycji lidera, a słynne 5:0 z Bielawianką to jedną z największych zwycięstw Rawii w historii III-ligowych występów.
5. kol.
Zjednoczeni Żarów - Rawia Rawicz 1:3(1:1)
gole: Cheba 11. i 81. min, Faryniuk 61. min.
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (65. K. Kendzia) - Faryniuk (81. Lokś), Cheba.
żółte kartki: W. Kendzia i Przemysław Staniszewski.
opis "PL": Drużyna rawickiego beniaminka nadal niepokonana. Z drugiego meczu wyjazdowego Rawia przywiozła tym razem komplet punktów i kolejne trzy bramki. Do Żarowa wraz z piłkarzami pojechały dwa autokary z kibicami. Na początku gospodarze zaatakowali i już w 8. min. objeli prowadzenie ze strzału Porabika. Z kolei w 11. minucie po dokładnym podaniu, Piotr Cheba wyrównał strzałem w długi róg. Goście uzyskali przewagę, lecz dobrych sytuacji nie wykorzystali Sławomir Żmuda i Krzysztof Faryniuk.
Po przerwie gra się wyrównała, lecz z czasem gospodarze zaczęli słabnąć. Znakomicie wykorzystała to Rawia. Najpierw w 61. min. Krzysztof Faryniuk ograł w polu karnym dwóch obrońców i z 11-stu metrów nie dał szans bramkarzowi. Wynik 3:1 ustalił w 81. min. Piotr Cheba, który pięknym strzałem "w okienko" zza linii pola karnego uzyskał już swoją 8. bramkę w tegorocznych rozgrywkach. Cheba jest zdecydowanym liderem i ma duże szanse zdobyć nagrodę dla króla strzelców III ligi (telewizor kolorowy ufundowany przez "Gazetę Wyborczą").
W tabeli nadal prowadzi Rawia Rawicz - 9 pkt., przed Kuźnią Jawor - 8 pkt. i Lechią Zielona Góra - 7 pkt."
Tyle "PL". To były złote momenty rawickiej piłki nożnej i złoty czas bramkarza Kaczmarka w bramce Rawii. Po zwycięstwie w Żarowie piłkarski Rawicz czekał już na hitowe starcie z Lechią Zielona Góra na Spokojnej...
6. kol.
Rawia Rawicz - Lechia Zielona Góra 1:1(1:0)
gol: Faryniuk 6. min.
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (83. Przybylski), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (54. Murawski) - Faryniuk (72. Lokś), Cheba.
żółta kartka: Przybylski
opis "PL": "Znakomita seria zwycięstw Rawii została przerwana. W meczu dwóch beniaminków III ligi rawiczanie "tylko" zremisowali z Lechią Zielona Góra. Piszę w cudzysłowie, bo przyzwyczaili już kibiców (tym razem nadkomplet publiczności - około 2 tyś.) do zwycięstw. Nadal prowadzą jednak w tabeli.
Tradycyjnie Rawia zaatakowała od pierwszych minut i przyniosło to szybko powodzenie. W 6. min. piłkę w polu karnym otrzymał Krzysztof Faryniuk i technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. Napór gospodarzy trwał jeszcze tylko kilka minut (m.in. niecelny strzał z rzutu wolnego Roztockiego). Potem przewagę uzyskali zielonogórzanie, ale bramkarz Wojciech Kaczmarek obronił kilka groźnych strzałów. Tuż przed przerwą sam na sam z Kaczmarkiem znalazł się Krzysztof Stacewicz, ale pogubił się i stracił piłkę.
Po przerwie znów zaatakowali goście. Ich przewaga przyniosła bramkę, która Rawia straciła we frajerski sposób. W 66. min. w niegroźnej sytuacji doszło do nieporozumienia pomiędzy bramkarzem a obrońcami Rawii. Do piłki dobiegł wprowadzony minutę wcześniej Paweł Michalski i przelobował Kaczmarka. Do końca meczu żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku, m.in. w 90. min dobrej sytuacji nie wykorzystał Przybylski.
Rawiczanie zagrali słabiej niż w poprzednich meczach. Zbyt wiele było niecelnych podań, zabrakło też skuteczności. Remis jest sprawiedliwy, ale szkoda w ten sposób straconej bramki.
Po meczu trener Rawii nie był zbyt rozmowny. "Nie można ciągle wygrywać" - stwierdził.
W tabeli prowadzi Rawia - 10 pkt, przed Lechią, Kryształem, Pogonią Oleśnica, Kuźnią i Piastem Nowa Ruda - po 8 pkt."
7. kol.
Gornik Polkowice - Rawia Rawicz 1:1(1:0)
gol: Jesiak 78. min.
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat (88. K. Kendzia), Piotr Staniszewski - Jesiak, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (46. Nowicki) - Cheba, Lokś (46. Faryniuk).
żółte kartki: Nowicki i Cheba
opis "PL": "Piłkarze Rawii są nadal jedynym zespołem bez porażki w trzecioligowych rozgrywkach. Z trudnego wyjazdu do Polkowic Rawia przywiozła jeden punkt. Był to pierwszy stracony punkt przez Górnika na własnym boisku. Trenerem gospodarzy jest Marian Putyra, który dwa lata temu zdobył z Zagłębiem Lubin mistrzostwo Polski.
Mecz w Polkowicach był transmitowany przez legnickie radio. W pierwszej połowie stoną przeważającą była Rawia, ale goście nie wykorzystali kilku sytuacji. To się zemściło w 43. minucie. Stoper przyjezdnych - Wiesław Kendzia wybijając piłkę trafił w nią w napastnika Górnika - Pisarskiego. Ten dobiegł do piłki i strzałem z 16-stu metrów pokonał Kaczmarka. Był to tzw. "gol do szatni" stracony przez Rawię.
W przerwie trener Marek Polowczyk dokonał dwóch zmian i postawił na atak. Na boisku pojawili się ofensywni zawodnicy - Nowicki i Faryniuk. Goście uzyskali sporą przewagę. W 60. min. Cheba nie wykorzystał podania Żmudy, ale Rawia w końcu wyrównała. W 78. min. nowopozyskany ze Sparty Miejska Górka - Artur Jesiak otrzymał dokladne podanie od W. Kendzi i 18-stu metrów zdobył gola. Ten sam zawodnik kilka minut później miał szansę uzyskać prowadzenie, ale niestety przestrzelił
W tabeli nadal prowadzi Rawia - 11 pkt, przed Piastem Nowa Ruda - 10 pkt i Lechią Zielona Góra - 9 pkt."
Tyle relacja "PL". Zwraca udany debiut Jesiaka, okraszony golem. Pierwszy mecz Loksia w pierwszej "11" - sądząc po zmianie w przerwie, nieudany. "Trójkolorowi" nadal sensacyjnym liderem i to bez porażki!
8. kol.
Rawia Rawicz - Kuźnia Jawor 0:1(0:1)
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat (80. K. Kendzia), Piotr Staniszewski - Nowicki (46. Przemysław Staniszewski), Roztocki, Żmuda, Jesiak - Faryniuk (46. Murawski), Cheba.
opis "PL": Rawiczanie przyzwyczaili kibiców do zwycięstw. Kolejne wygrane sprawiły, że wszyscy uwierzyli, że tak będzie ciągle. Niestety - nawet najdłuższa passa kiedyś się kończy. Niektórzy zapomnieli, że piłka nożna to tylko sport. Rawia przegrała niedzielny mecz z Kuźnią w klasyczny sposób. Szybko zdobyta przez gości bramka zaważyła na całym spotkaniu. Pechowa dla Rawiczan okazała się 13. minuta. Centra z rogu, zamieszanie w polu karnym i stoper przyjezdnych Łukasik z najbliższj odleglości zdobył gola.
Rawia atakowała, ale akcje były schematyczne i łatwe do rozszyfrowania. W dodatku drużyna Kuźni ma najlepszą obronę w III lidze, gdyż straciła dotychczas tylko dwie bramki. Momentami, zwłaszcza w drugiej połowie - goście bronili swojej bramki nawet 8-ma piłkarzami. Ataki gospodarzy przypominały przysłowiowe bicie głową w mur. Rawia zmarnowała wiele sytuacji (Cheba, Jesiak, Przemysław Staniszewski), bardzo dobrze grał także bramkarz gości. W ten sposób pierwszy raz od niepamiętnych czasów Rawia nie strzeliła choćby jednego gola.
W tabeli nadal prowadzi Rawia - 11 pkt, która bramki (15:6) wyprzedza Moto Jelcz Oława - również 11 pkt".
Tyle leszczyńska gazeta. Cóż stało się - statystycznie podsumowując - pierwsza trzecioligowa porażka Rawia i jednocześnie pierwsza domowa. Na pewno tego dnia jednak dominowało na Spokojnej szalone rozczarowanie, rawiczanie "u siebie" w tamtych latach niemal zawsze strzelali minimum jednego gola! Ciekawostka - po tym meczu, niedawny jeszcze debiutant i strzelec Jesiak - znika ze składu Rawii już do końca rundy jesiennej... Powód?
9. kol.
Kryształ Stronie Śląskie - Rawia Rawicz 4:1(2:0)
gol: K. Kendzia 88. min.
skład: Izydorczak - Matuszczak, K. Kendzia, Biernat (30. Faryniuk), Piotr Staniszewski - Jesiak, Nowicki, Roztocki, Lokś - Murawski (70. Przybylski), Cheba.
opis "PL": "Rawiccy piłkarze doznali drugiej z rzędu porażki. Tym razem wysoko przegrali z Kryształem Stronie Śląskie i spadli z pozycji lidera na czwarte miejsce. Do meczu rawiczanie przystąpili bez W. Kendzi i Żmudy, co odbiło się niestety na grze zespołu, gdyż akcje nie były tak składne. W 20. min. gospodarze objęli prowadzenie po strzale z 8-miu metrów Kasprzyckiego. Dziesięć minut później było już 2:0, a bramkę strzelił Borcoń.
W drugiej połowie zaatakowała Rawia i mecz stał się dobrym widowiskiem. Bramkowych okazji nie wykorzystali Cheba (rzut wolny pośredni z 5-ciu metrów) oraz Faryniuk (poprzeczka). Rawiczanie zapomnieli o obronie i zostali dwukrotnie - w 61. i 72. minucie - skutecznie skontrowani. Strzelcem obu bramek był znowu Kasprzycki. Dwie minuty przed końcem honorowego gola dla Rawii, strzałem z 30-stu metrów zdobył K. Kendzia.
Po meczu trener Rawii Marek Polowczyk stwierdził, że dwie ostatnie bramki dla Kryształu padły ze spalonych. Ma też pretensje do zielonogórskich arbitrów, że nie odgwizdali dwóch karnych dla gości za zagrania obrońców ręką w polu karnym. Było to przy stanie 0:0 i kto wie, jak potoczyłyby się losu niedzielnego meczu.
Po tym meczu Rawia zajmuję czwarte miejsce w lidze - 11 pkt. Prowadzi Moto Jelcz Oława - 13 pkt."
Tyle relacja "PL". Jak już widać po nieco przemeblowanym składzie i ciekawej zmianie z 30. minuty (kontuzja Biernata, a może jego słabszy mecz i próba wzmocnienia przodu ofensywnym graczem?), brak dwójki podstawowych graczy był jednak dość widoczny. Zwraca uwagę powrót do bramki Izydorczaka. Z kolei Krzysztof Kendzia rozegrał pierwszy pełny mecz po kontuzji, okraszony premierową bramką w III lidze. Po raz ostatni w protokole meczowym pojawia sie nazwisko Andrzeja Matuszczaka - ten piłkarz nie zagrał już (dlaczego?) w kolejnych meczach rundy jesiennej.
10. kol.
Rawia Rawicz - Moto Jelcz Oława 2:1(0:0)
skład: Izydorczak - Przemysław Staniszewski (78. Lokś), K. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Roztocki, Faryniuk - Cheba, Murawski.
gole: Murawski 64. min. (głową), Cheba 75. min.
żółta kartka: Przemysław Staniszewski
opis "PL": Piłkarze Rawii przełamali złą passę. Po okresie remisów i porażek wreszcie odnieśli zwycięstwo. Wygrana jest tym bardziej cenna, że w pokonanym polu piłkarze z Rawicza pozostawili lidera - Moto Jelcz Oława. Sytuacja kadrowa Rawii nie jest zbyt ciekawa. W niedzielę nie zagrali: Jesiak, Matuszczak i W. Kendzia. Na ławce rezerwowych zasiadło ledwie trzech piłkarzy (w tym bramkarz). Mimo tego Rawia rozegrała dobry mecz.
Od początku najwięcej ochoty do gry przejawiali Piotr Staniszewski (dwa groźne strzały) oraz Paweł Murawski. Niestety, w pierwszej połowie - mimo optycznej przewagi - nie udało się pokonać bramkarza gości. Widząc nieporadność Rawii, po przerwie zaatakowali przyjezdni. Moto Jelcz przeważał przez kilkanaście minut, ale nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji. Role się odwróciły w 64. minucie. Wtedy to - najlepszy na boisku - Paweł Murawski z kilku metrow głową uzyskał prowadzenie.
W tym momencie do szturmu ruszyła Rawia. Minutę później wyśmienitą sytuację zmarnował Murawski, a później groźnie strzelał Przemysław Staniszewski. W 75. minucie było jednak 2:0. Wreszcie odnalazł się Piotr Cheba, który z 12-stu metrów uderzył nie do obrony. Był to jego 9-ty gol w ligowych rozgrywkach. Pod koniec meczu ponownie zaatakowali goście. Najpierw strzelał Konon (wspaniała interwencja Izydorczaka), a w 85. minucie w zamieszaniu podbramkowym kontaktowego gola zdobył Maksymowicz. Mimo nerwowej końcówki Rawii udało się utrzymać zwyciestwo do końca meczu.
Nowym liderem jest Kuźnia Jawor - 14 pkt, następnie po 13 pkt mają Moto Jelcz i Rawia"
Tyle "PL". Od siebie dodam, iż ów zwycieski mecz z drużyną z Oławy, można zdecydowanie uznać za jeden z najlepszych w historii III - ligowych występów Rawii. O wygranej miejscowych zadecydowała duża ambicja i agresywność w grze oraz chęć odniesienia zwycięstwa za wszelką po dwu kolejnych porażkach. Brawo!
11. kol.
Polonia Świdnica - Rawia Rawicz 2:0(1:0)
skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, W. Kendzia, Biernat, K. Kendzia - Cheba, Przemysław Staniszewski, Roztocki, Nowicki - Faryniuk (46. Lokś), Murawski.
żólte kartki: Cheba, K. Kendzia, W. Kendzia
opis "PL": " Z kolejnego wyjazdowego meczu piłkarze Rawii wrócili na tarczy. Tym razem przegrali w Świdnicy 0:2 - jednakże okoliczności w jakich padły bramki oraz wyraźny błąd sędziego - wskazują że do tej porażki nie powinno dojść. Rawiczanie - zdaniem trenera Polowczyka - powinni przywieźć conajmniej remis.
Piersze trzydzieści minut niedzielnego meczu upłynęło przy lekkiej przewadze gości. W 20. min. sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Murawski. W 34. min. niegroźny strzał zawodnika gospodarzy Pawłowskiego, wypadł z rąk bramkarza Rawii, który po chwili ponownie złapał piłkę. Sędziowie uznali jednak, że zrobił to już za linią bramkową i odgwizdali prowadzenie dla Polonii.
W 43. min. doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Bramkarz miejscowych - Piątkowski, złapał piłkę pod własną bramką, a następnie - w stylu Szewczyka w meczu z Norwegią - odepchnął Pawła Murawskiego. Ten upadł na ziemię. Powinien być rzut karny dla gości i czerwona kartka dla bramkarza. Sędzia ukarał jednak Piątkowskiego tylko żółtym kartonikiem.
Druga bramka dla Polonii padła również w dość dziwnych okolicznościach. W 63. min. Rawia wyszła z kontrą, W. Kendzia zagrał piłkę do Cheby. Napastnika Rawii ubiegł jednak bramkarz i dalekim wykopem podał do Tragarza, który w sytuacji sam na sam z Izydorczakiem podwyższył na 2:0. Do końca meczu Polonia pilnowała już wyniku, a dla przyjezdnych doskonałych sytuacji nie wykorzystali Lokś, K. Kendzia i Murawski.
W tabeli nadal prowadzi Kuźnia Jawor - 16 pkt, przed Moto jelczem - 15 pkt. Rawia spadła na siódme miejsce - 13 pkt."
Tyle relacja gazety. Kolejna porażka na wyjeździe - choć w sumie po niezłej grze. Zwraca uwagę zdecydowanie szupła kadra zawodników, kolejny mecz rozegrany w ledwie dwunastu ludzi...
12. kol.
Rawia Rawicz - Konfeks Legnica 1:0(1:0)
skład: Kaczmarek - Piotr Staniszewski, Przybylski (58. Faryniuk), W. Kendzia, Biernat - Nowicki, K. Kendzia (73. Lokś), Roztocki, Przemysław Staniszewski (64. Żmuda) - Cheba, Murawski.
gol: Roztocki 28. min. (wolny)
żółte kartki: K. Kendzia, Murawski.
opis "PL": "Nie mogą wrócić do formy z początku rozgrywek rawiccy piłkarze. W ostatnią niedzielę zagrali kompromitująco, a mimo tego odnieśli szczęśliwe zwycięstwo nad Konfeksem. Przed meczem wszyscy zastanawiali się nad rozmiarami zwycięstwa Rawii. Do Rawicza przyjechał bowiem przedostatni zespół rozgrywek, który dotychczas stracił blisko 30 goli.
Niestety, piłkarze beniaminka są w bardzo słabej formie. Z Konfeksem rozegrali najsłabszy mecz w tym sezonie. Na boisku panował chaos, bezmyślność, niecelne podania i ogromna niskuteczność. Goście robili początkowo wszystko by przegrać jak najniżej. Gdy zauważyli, że Rawia jest tego dnia do ogrania - zaatakowali. Ambitnym legniczanom zabrakło jednak szczęścia. Dwa razy trafili poprzeczkę - przy biernej postawie defensywy miejscowych, a w 84. minucie jeden z rawickich obrońców wybił piłkę z linii bramkowej.
Rozstrzygnięcie padło w 28. minucie, kiedy to Radomir Roztocki wykonywywał rzut wolny. Zawodnik gospodarzy uderzył z 16-stu metrów na bramkę Konfeksu, piłka odbiła się od lewego słupka, następnie od pleców bramkarza i wpadła do siatki. Wcześniej doskonałą sytuację zmarnował Nowicki. Po przerwie przeważali legniczanie, a nieliczne kontry miejscowych zmarnowali Nowicki, Faryniuk i Murawski.
Na czele tabeli nadal Kuźnia - 18 pkt, przed Moto Jelczem - 16 pkt oraz Rawią i Pogonią - po 15 pkt."
Tyle "PL". Rzeczywiście ten mecz kompletnie Rawii nie wyszedł, z niewiadomych powodów zresztą... Zwraca uwagę sensacyjne ustawienie Stanisława Przybylskiego - jako środkowego obrońcy! Być może założono, że w meczu a outsiderem rozgrywek nie będzie miał wiele pracy... W bramce po przerwie znów pojawił się Wojciech Kaczmarek.
13. kol.
Pogoń Oleśnica - Rawia Rawicz 2:0(1:0)
skład: Kaczmarek - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, Przemysłąw Staniszewski (80. Maćkowiak ), Nowicki - Faryniuk, Murawski (70. Lokś).
żółta kartka: Żmuda.
opis "PL": Znów niepowodzeniem zakończył się kolejny mecz wyjazdowy Rawii. Jednakże rawiczanie tanio skóry nie sprzedali i to na trudnym terenie Pogoni Oleśnica - czołowej drużyny III ligi dolnośląskiej. Goście przystąpili do meczu skoncentrowani wyraźnie chcieli zatrzeć fatalne wrażenie po ostatnim spotkaniu.
Początkowo w meczu przeważała Pogoń i w 18. min. zdobyła prowadzenie. Zza linii pola karnego uderzył Bąk, piłka po drodze odbiła się od Adama Maciejewskiego i zmyliła bramkarza przyjezdnych. Niespodziewanie, gospodarze po uzyskaniu prowadzenia zaczeli bronić korzystnego wyniku. Przewagę uzyskali rawiczanie, ale zmarnowali kilka wyśmienitych sytuacji. Najlepszej nie wykorzystał Krzysztof Faryniuk, który w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza, a dobitkę równie fatalnie zmarnował Paweł Murawski.
Po przerwie nadal przeważała Rawia, ale nadal prezentowała fatalną nieskuteczność. Szczególnie dotyczy to Faryniuka, który mógł wygrać sobotni mecz. Niewykorzystane sytuacje w sporcie mszczą się. Tak też stało się w 78. min. kiedy Maciejewski ponownie pokonał Kaczmarka. Do końca meczu Rawii nie udało się już strzelić bramki i - mimo niezłej postawy naszej drużyny - punkty zostały w Oleśnicy.
W tabeli III ligi dolnośląskiej Rawia zajmuje ósmą lokatę - 15 pkt".
Koniec relacjii "PL". Nic dodać, nic ująć. Znów wyjazd "Trójkolorowych" w dość skromnym gronie (grało ledwie trzynastu piłkarzy) i porażka na zawsze trudnym terenie w Oleśnicy. Zresztą miejscowa Pogoń w kolejnym sezonie uzyska sensacyjny awans do drugiej ligi! Brak znowu w kadrze solidnego K. Kendzi, od kilku meczy w protkołach meczowach nie pojawia się nazwisko etatowego bocznego defensora A. Matuszczaka (kontuzja?)... W tej trudnej sytuacji kadrowej "Ravianki" zwraca uwagę kolejne ciekawe zestawienie piłkarzy rawickich - Piotr Cheba z boku pomocy, Przemysław Staniszewski w środku - natomiast Sławek Żmuda zadebiutował w środku obrony! Po latach stanie się to normą, ale wtedy ta pozycja Żmudy była sensacją... Na boku obrony pojawił się z kolei po raz pierwszy W. Kendzia - dotychczasowy środkowy obrońca. Jeszcze statystycznie - był to trzeci kolejny przegrany mecz Rawii na wyjeździe oraz debiut na trzecim froncie nieżyjącego już Fabiana Maćkowiaka, który jednak nie zdobędzie w przyszłości miejsca w składzie seniorów Rawii.
14. kol.
Rawia Rawicz - Dozamet Nowa Sól 1:2(0:1)
gol: Żmuda 83. min. (głową)
skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, Przemysław Staniszewski, Nowicki (46. K. Kendzia) - Faryniuk (70. Lokś), Murawski.
opis "PL": Kolejny porażka piłkarzy Rawii. Tym razem rawiczanie przegrali niespodziewanie na stadionie przy ul. Spokojnej z Dozametem Nowa Sól, tym razem 1:2(0:1). Porażka ta tym bardziej szokuję, iż zespół gości należy do typowych "przecietniaków" III ligi dolnośląskiej.
Już w 5. minucie przyjezdni uzyskali prowadzenie - po szybkim kontrataku Mariusz Wawrów strzałem w długi róg uzyskał prowadzenie. Rawia rzuciła się do ataku, ale trudno uzyskać wyrównanie gdy marnuję się kilka wyśmietych okazji strzeleckich. Strzał nożycami w poprzeczkę Nowickiego w 15. min., strzały Cheby w 17. i 22. min., dwa kiksy Murawskiego jeszcze przed przerwą - oto przykłady ogromnej nieskuteczności zawodników miejscowych.
Po przerwie nic się nie zmieniło - zawodnicy Rawii nie potrafili odnaleźć się na boisku. Nie umieli też wykorzystać przychylności sędziego, który dostrzegał najdrobniejsze przewinienia gości. Dodatkowo kolejne świetne sytuacje zmarnowali Cheba i Murawski. W 81. Dozamet ponownie skontrował gospodarzy. Tuż przed linią pola karnego sfaulowano zawodnika gości, a z rzutu wolnego - po błędzie bramkarza - drugiego gola zdobył Paweł Piotrowski. Gospodarzom udało się zdobył tylko honorową bramkę, gdy w 83. minucie Sławomir Żmuda strzałem głową z najbliższej odległości ustalił wynik meczu."
Tyle źródło prasowe. To była kolejna szokująca porażka - pamiętam, ze mimo przenikliwego zimna było naprawdę dużo kibiców na Spokojnej, którzy wychodzili strasznie zawiedzeni... Kolejny mecz rozegrany ledwie w 13-stu piłkarzy, kolejna zmiana na pozycji bramkarza - powrót do bramki Izydorczaka jednak nieudany. Kolejna mecz Loksia, kiedy zalicza on kilkunastominową "wstawkę" - ten interesujący zawodnik nie potrafił przebić się jednak do podstawoej "11" Rawii... Zwracają uwagę nazwiska strzelców bramek dla gości: Mariusz Wawrów w przyszłości zagra dla ekstraklasowego Hutnika Kraków, zaś ledwie 18-letni wówczas Paweł Piotrowski trafi później też do ekstraklasy - tyle że do Zagłębia Lubin. Piotrowski będzie kluczową postacią dla lubinian, niestety piłkarz będzie miał też jedną wielką słabość - szybką jazdę samochodem i zginie w wypadku w 2002 roku...
Piast Iłowa - Rawia Rawicz 0:2(0:1)
gole: Cheba 25. i 67. min.
skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, K. Kendzia, Przemysław Staniszewski - Faryniuk (75. Murawski), Nowicki.
żółte kartki: Piotr Staniszewski i W. Kendzia.
opis "PL": Piłkarze Rawii grają bardzo chimerycznie. Chyba nikt nie wierzył - po komromitacji w meczu z Dozametem - że Rawia w ostatnim meczu rundy jesiennej zdobędzie choćby. Tymczasem w Iłowie udało sie zainkasować komplet punktów.
Piast jest groźnym zespołem, szczególnie na włsnym boisku, gdzie dotychczas stracił tylko jeden punkt. Goście rozpoczęli więc mecz ostroźnie, sondując dyspozycję gospodarzy. Poźniej Rawia przystąpiła do bardziej zdecydowanych ataków. Przyniosło to powodzenie w 25. min. Na polu karnym Nowicki podał piłkę do Faryniuka, ale ten z pięciu metrów trafił w poprzeczkę. Do odbitej piłki dobiegł Cheba i było 1:0 dla przyjezdnych. Po utracie gola zaatakował Piast, ale tym razem w bramce znakomicie spisywał się Izydorczak.
Po przerwie Rawia nadal grała uważnie i nastawiła się na grę z kontrataku. W 67. min. Cheba po indywidualnej akcji nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Piast sprobował jeszcze po stracie drugiego gola mocniej zaatakować, co sprokurowało znowu dwie świetne sytuację bramkowe dla rawiczan - niestety najpierw Nowicki, a później Murawski zmarnowali okazję do podwyższenia wyniku. Rawia ostatecznie wygrała w Iłowie 2:0.
Po meczu trener M. Polowczyk powiedział : "Wreszcie zagraliśmy mądrze. Posadziłem na ławce ostatnio mocno rozkojarzonego Murawskiego. Ostatnio nie chwaliłem żadnego z bramkarzy, ale tym razem wielkie słowa uznania należą się Izydorczakowi".
Mistrzem jesieni została Kuźnia Jawor - 22 pkt. Rawia jest w tabeli siódma - 17 pkt."
Koniec relacji "PL". Bardzo ważne zwycięstwo naszego zespołu - znów w bardzo skromnym składzie. Nareszcie udany mecz popularnego "Iziego", od tej pory Wojtek Kaczmarek zaczął już wyraźnie przegrywać rywalizację o miejsce w bramce Rawii. Kolejny mecz Żmudy na stoperze i W. Kendzi z boku obrony. Mnie ciekawi, na ile w tym ustawieniu Piotr Cheba jest prawym pomocnikiem, raczej skupiam się ku po poglądowi że był trzecim fałszywym napastnikiem, bądź płynnie przechodzono momentami w ustawienie 4-3-3.... Udany powrót do składu K. Kendzi, tym razem na pozycji defensywnego pomocnika. Rawiczanie na półmetku na przyzwoitym siódmym miejscu w tabeli III ligi dolnośląskiej.