Mecze Rawii w rundzie wiosennej sezonu 1993/94 - na podstawie artykułów prasowych z Panoramy Leszczyńskiej z 1994 roku.
16. kol.
Piast Nowa Ruda - Rawia Rawicz 0:0(0:0)
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Cheba, Żmuda, Roztocki, Jesiak (75. Przemysław Staniszewski) - Murawski (82. Lokś), Nowicki.
opis "PL": "Po dość dobrym meczu Rawia przywiozła jeden z Nowej Rudy. Wraz z piłkarzami na wyjazd wybrała sie kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców.
Spotkanie rozgrywano w trudnych warunkach - boisko przypominało bardziej grzęzawisko. Mecz toczył się jednak w szybkim tempie, a stroną przeważającą byli goście. Najpierw dwóch dobrych sytuacji nie wykorzystał Paweł Murawski, następnie w 25. i 34. minucie uczynił to samo Piotr Cheba.
Po przerwie Rawia cofnęła się i przewagę uzyskał Piast. Gospodarze stworzyli co prawda kilka groźnych sytuacji, ale w bramce znakomicie spisywał się Wojciech Kaczmarek. Rawia kontratakowała, a znów dwie wyśmienite sytuację zmarnował Murawski i mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem.
Trener Marek Polowczyk, był zadowolony z inauguracyjnego występu. Do Nowej Rudy rawiczanie jechali po minimum jeden punkt i cel ten zrealizowali. Zdaniem opiekuna gości, Rawia zaprezentowała w tym meczu dobrą organizację gry".
Tyle gazeta. Przyzwoity występ "Trójkolorowych". Niejako "powtórny" debiut w rawickim zespole Jesiaka, powrót też kontuzjowanego w rundzie jesiennej Matuszczaka. Poza tym bez większych zmian - W. Kendzia snów na środku obrony, Nowicki w ataku...
17. kol.
Rawia Rawicz - Polonia Wrocław 2:3(2:3)
gole: Murawski 2. min. (głową), Żmuda 39. min. (głową).
skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski (65. Lokś) - Cheba, Żmuda, Roztocki, Jesiak - Nowicki (80. Przemysław Staniszewski), Murawski.
opis "PL": "Nie pomogła obecność na meczu wojewody leszczyńskiego - Zbigniewa Haupta. Gospodarze okazali się nad wyraz gośinni i oddali dwa punkty niżej notowanej Polonii Wrocław (2:3).
Rawia zaatakowała na początku meczu. Już w 2. min. po dośrodkowaniu Roztockiego z rzutu wolnego, Paweł Murawski głową zdobył prowadzenie dla miejscowych. Napór rawiczan trwał jednak tylko kilka minut, później do głosu doszli goście. Zagrali wyjątkowo skutecznie i w ciągu ośmiu minut zdobyli aż 3 bramki. Wszystkie padły po kardynalnych błędach obrony rawickiej obrony i bramkarza. Do siatki Rawii trafił najpierw Fronczyk w 27. min. (głową), następnie w 27. min. Karpik (strzał z około 15-stu metrów), dzieła egzekucji dokonał zaś w 35. min. Głowik.
Gospodarzom udało się otrząsnąć z letargu i jeszcze przed przerwą uzyskać bramkę kontaktową. W 39. min. uderzeniem głową popisał się Sławomir Żmuda. Dawało to pewne nadzieje na drugą połowę meczu.
W przerwie spotkania padał grad, w szatni rawiczan też zapewne nie było spokojnie. Niestety, miejscowym nie udało się w drugiej odsłonie choćby doprowadzić do remisu. Gospodarze co prawda zagrali lepiej niż przed przerwą, ale kolejny już raz marnowali świetne sytuacje bramkowe.Tradycyjnie najwięcej zmarnował Murawski, nie lepiej zachował się również Żmuda.
Po meczu trener Polowczyk nie chcial rozmawiać. Rzucił tylko krótkie: "Jestem bliski zawału" Niedzielny mecz z pewnością nadszarpnął zdrowie wielu kibiców Rawii...
W tabeli Rawia jest siódma - 18 pkt."
Tyle relacja prasowa. Kolejna niepotrzebna porażka na Spokojnej - pytanie z czego one wynikały?? Niestety, obrońcy i bramkarz Kaczmarek mieli tego dnia udział przy każdej straconej bramce, niestety...
18. kol.
Górnik Złotoryja - Rawia Rawicz 0:1(0:0)
gol: Murawski 47. min.(głową)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda (60. Przemysław Staniszewski), Roztocki, Jesiak - Murawski, Cheba (85. Lokś)
opis "PL": "Miłą niespodziankę sprawili kibicom piłkarze rawickiego beniaminka. Po kompromitującej porażce z Polonią Wrocław, tym razem z wyjazdu do Złotoryi Rawia przywiozła komplet punktow. Pilkarze mogli zatem w spokoju świętować Wielkanoc.
W Złotoryi Rawia wystapiła z nowym bramkarzem. W rawickim zespole pojawił się Grzegorz Pietrzak. Ten 32-letni zawodnik do Rawicza trafił z Pogoni Miękinia, a wcześniej był zawodnikiem m.in. wrocławskich klubów - Śląska, Ślęzy i Pafawagu a także Rawii. Ze Śląskiem zdobył mistrzostwo Polski Juniorów w 1979 roku. Zaliczył również kilkadziesiąt występów w reprezentacji Polski do lat 18-stu.
Mecz Górnik - Rawia to była typowa walka o punkty. Optyczną przewagę mieli miejscowi, za to rawiczanie groźnie kontrowali. Tradycyjnie kilku świetnych sytuacji nie wykorzystał Murawski. Udało mu się częściowo zrehabilitować w 47. min. kiedy to idealnie wykończył głową znakomity rajd i dośrodkowanie Piotra Cheby. Gospodarze mieli mało klarownych sytuacji, a bramce Rawii udany debiut zaliczył Pietrzak.
W najbliższym meczu wyjazdowym rawicki klub zagra w osłabieniu. Krzysztof Izydorczak i Marek Nowicki w najbliższą sobotę wstępują w związki małżeńskie. Za zółte kartki będzie pauzował Przemysław Staniszewski, a w ostatnim meczu kontuzji doznali Żmuda i Cheba. Nie wiadomo, czy zdążą się wykurować do najbliższej kolejki."
Tyle reporter "PL". Cenna wygrana "Trójkolorowych" na wyjeździe. Debiut "obieżyświata" Pietrzaka w barwach Rawii, ciekawa informacja, iż Grzegorz grał juz wcześniej dla rawickiej drużyny (kiedy?). Dość solidne zestawienie, jak widać pozyskany "ponownie" Jesiak znalazł sobie niejako od razu pewne miejsce w składzie rawickiej ekipy.
19. kol.
Bielawianka Bielawa - Rawia Rawicz 3:0(0:1)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Żmuda (Przybylski), K. Kendzia (Lokś), Roztocki, Jesiak - Cheba (Bojdo), Murawski.
opis "PL": " Z kolejnego wyjazdu Rawia wróciła na tarczy. Tym razem przegrała z jednym z maruderów tegorocznych rozgrywek - Bielawianką i to aż 0:3(0:1). Rawia wystąpila w Bielawie bez Nowickiego i Przemysława Staniszewskiego.
Zaraz na początku meczu bramkę z rzutu karnego uzyskał Samek. Wcześniej sędzia odgwizdał problematyczny rzut karny za rzekomy faul rawickiego bramkarza. Zresztą arbiter najczęściej widział tylko przewinienia gości. Mimo tego, w tym meczu Rawia znów miała swoje sytuacje bramkowe: doskonałych okazji nie wykorzystali jednak Żmuda, Cheba i dwukrotnie Murawski.
Gospodarze dążyli do podwyższenia rezultatu i udało im się to aż dwa razy - najpierw w 55. min. znów bramkę strzelił Samek, a w 78. min. wynik ustalił Wiechowski. Przy obu bramkach spory udział miał stoper Rawii - W. Kendzia.
W tabeli na prowadzenie wyszedł Moto-Jelcz Oława, druga jest Pogoń Oleśnica - oba zespoły po 27 pkt. Rawia zajmuje siódme miejsce - 20 pkt."
Tyle "prasówki" Raczej mało pamiętany mecz w Rawiczu, choć znowu dość szokujący rezultat - Bielawianka przed tym meczem była w okolicach strefy spadkowej! Widoczny brak dwójki etatowych zawodników, czyli Nowickiego i Staniszewskiego. Debiut w pierwszym składzie nastolatka Bojdo, który w przyszłości będzie stanowił o sile "Trójkolorowych".
20. kol.
Rawia Rawicz - Zjednoczeni Żarów 3:0(3:0)
gole: Nowicki 13. min, Cheba 21. min., Murawski 28. min.
skład: Pietrzak - Matuszczak, Biernat, W. Kendzia, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda (63. Przemysław Staniszewski), Roztocki (55. K. Kendzia), Jesiak - Cheba, Murawski.
opis "PL": "Tylko z wyniku mogą być zadowoleni sympatycy Rawii. W meczu z ostatnią drużyną tabeli tylko przez pierwsze trzydzieści minut rawiczanie grali przyzwoicie. Mimo wszystko udało im się wygrać z drużyną z Żarowa aż 3:0.
W czasie całego meczu padał ulewny deszcz. Na mokrym boisku od początku lepiej czuli się gospodarze. Po kilku chaotycznych atakach w 13. min. uzyskali prowadzenie. Bramkarz przyjezdnych popełnił spory błąd i Marek Nowicki przytomnym lobem uzyskał prowadzenie. W 21. min. było już 2:0. Obrońcom Zjednoczonych nie udało się złapać miejscowych na spalonym i Piotr Cheba z 10 metrów pokonał bramkarza. W 28. min. padła trzecia bramka - dośrodkowanie Jesiaka na gola zamienił Murawski.
Po przerwie na boisku zameldowała się zupełnie inna Rawia: nieporadna, nieskuteczna, bez chęci i motywacji. Brak rozgrywającego był aż nadto widoczny, a w obronie tylko Jacek Biernat spisywał się bez zarzutu. Nic dziwnego, że po przerwie przewagę uzyskali goście. Zagrali jednak nieskutecznie, a i umiejętności piłkarskich też nie starczyło. Gdyby zamiast Zjednoczonych grała w tym meczu lepsza drużyna - Rawia z pewnością nie wygrałaby tak łatwo.
W tabeli Rawia jest siódma - 22 pkt."
Tyle "PL". Mecz bez historii, pamiętam że po strzeleniu trzeciej bramki Rawia po prostu przestała grać...
21. kol.
Lechia Zielona Góra - Rawia Rawicz 1:0(0:0)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Przemysław Staniszewski (60. K. Kendzia), Roztocki, Jesiak (78. Przybylski) - Murawski, Cheba.
czerwona kartka: Murawski
żółta kartka: K. Kendzia
opis "PL": "Rawiczanie przegrali w Zielonej Górze nisko, ale zasłużenie. Bramkę stracili trzy minuty przed końcem meczu.
W sobotnim meczu zdecydowanie przeważali gospodarze: grali szybciej i mądrzej. Brakowało im jednak szczęścia, które przez długie minuty towarzyszyło Rawii. Od straty bramki gości uratował bowiem slupek i poprzeczka. Rawia najwięcej uwagi poświęcała w tym spotkaniu obronie. Taka taktyka była skuteczna przez 87. minut. Wtedy to dośrodkowanie na bramkę zamienił Kędziora. Przyjezdnym zabrakło już czasu na odrobienie strat. Na dodatek nie popisał się napastnik Paweł Murawski, który za krytykowanie orzeczeń sędziowskich został usunięty z boiska.
- "Przegraliśmy zasłużenie. W mojej drużynie na dobrym poziomie zagrał tylko bramkarz" - ocenił trener M. Polowczyk.
W tabeli prowadzi Pogoń Oleśnica - 31 pkt. Rawia jest siódma - 22 pkt"
Mój komentarz: tego się można było niestety spodziewać... Kolejny mecz bez wyrazu rawiczan, druga z rzędu porażka na wyjeździe - taktyka grania na bezbramkowy remis została srogo ukarana. Paweł Murawski - pierwszym zawodnikiem Rawii usunietym z boiska w historii Jej trzecioligowych występów. Zostanie za to srogo ukarany, ponieważ uznano, iż popularny "Burek" nie tylko krytykował, ale i ubliżał Panu z gwizdkiem...
22. kol.
Rawia Rawicz - Górnik Polkowice 2:2(0:1)
gole: Roztocki 71. min., Nowicki 79. min.
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszwski - Przemysław Staniszewski (55. Przybylski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Nowicki, Cheba.
opis "PL": "Kolejny ligowy mecz beniaminka z Rawicza zakończył się podziałem punktów. Tym razem Rawia nie zdołała pokonać sąsiada z ligowej tabeli - Górnika Polkowice i tylko zremisowała 2:2(0:1).
Rawia zagrała bez Pawła Murawskiego, który za ubliżanie sędziemu w meczu w Zielonej Górze musi odpoczywać przez cztery spotkania. W sobotę optyczną przewagę mieli gospodarze, ale tradycyjnie razili nieskutecznością. Do przerwy dwóch idealnych sytuacji nie wykorzystał Żmuda. Polkowicki bramkarz znakomicie interweniował także w innych sytuacjach. Goscie z kolei wykorzystali jedną z kontr - w 24. minucie do siatki trafił Kłosinski.
Po przerwie Rawia nadal atakowała i po kilku zmarnowanych tzw. "setkach" - wreszcie wyrównała. W 71. min. z kilku metrów piłkę do siatki gości wepchnął Radomir Roztocki. Miejscowi nadal nacierali i w 79. min. zdobyli prowadzenie - Marek Nowicki z 8-miu metrów przelobował bramkarza rywali. Minutę później w poprzeczkę trafił Piotr Cheba. Niestety, rawiczanie nie zdołali jednak wywalczyć kompletu punktów. Siedem minut przed końcem akcja Górnika przyniosła mu wyrównanie, a gola zdobył Rzepa.
Trener M. Polowczyk: "Rawia zagrała dobre spotkanie. Szkoda, że znów straciliśmy gola w końcówce. Uzyskaliśmy remis ze wskazaniem na nas"
W tabeli prowadzi Pogoń Ol. - 33 pkt, następnie Polonia Świdnica - 30 pkt. Rawia nadal jest siódma - 23 pkt"
Tyle reporter gazety. Nic dodać, nic ująć - okazało się, iż Pawła Murawskiego też można grać, szkoda tylko, że uciekły znowu punkty... Nowicki po dyskwalifikacji "Burka" został przesunięty do ataku.
23. kol.
Kuźnia Jawor - Rawia Rawicz 0:0(0:0)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Jesiak, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (52. Wendzonka) - Cheba, Nowicki.
żółte kartki: Roztocki, Jesiak
opis "PL": Bezbramkowym remisem zakończył sie sobotni mecz wyjazdowy Rawii. Z gorącego terenu w Jaworze rawiczanie przywieźli jeden punkt.
Kuźnia jest drużyną, której bardzo trudno strzelić bramkę - do tej pory straciła ledwie 11 goli. Potwierdziło się to w sobotę na boisku, a sam mecz był przyzwoitym, III - ligowym widowiskiem. Gra była wyrównana i toczyła się głównie w środku pola. Gospodarze atakowali stosując długie podania, ale obrona przyjezdnych spisywała się bez zarzutu. Rawiczanie z kolei kontratakowali - w całym meczu mieli dwie świetne okazje. Najpierw, w 10. min. Marek Nowicki uciekł obrońcom gospodarzy i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, który go sfaulował w polu karnym. Niestety, sędzia nie dopatrzył sie jednak w tej sytuacji przewinienia golkipera Kuźni. Z kolei pięć minut później w dobrej sytuacji znalazł się Piotr Cheba, ale kompletnie się pogubił pod bramką jaworzan.
Kuźnia miała jedną dobrą sytuację w pierwszej połowie - w 30. min. napastnik gospodarzy nie trafił z linii "szesnastki" do pustej bramki rawiczan.
W drugiej połowie, pomimo ambitnej postawy - obie ekipy nie stworzyły już sobie tak klarownych okazji bramkowych. Ostateczny wynik jest sprawiedliwy i nie krzywdzi, żadnej z drużyn.
Rawia w tabeli nadal siódma - 24 pkt."
Tyle "PL". Podsumowując dobry wynik w Jaworze, wreszcie nie przegrany mecz poza swoim stadionem... Kolejny mecz bez Murawskiego, znów w ledwie dwunastoosobowym składzie... Debiut ciekawego pikarza, Sławomira Wendzonki.
24. kol.
Rawia Rawicz - Kryształ Stronie Śląskie 2:2(0:1)
gole: Cheba 75. (karny) i 87. min (karny)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Wendzonka (56. Przybylski) - Piotr Staniszewski (63. Przemysław Staniszewski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Nowicki.
żółta kartka: Przybylski
opis "PL": W sobotnim meczu piłkarze Rawii bardzo późno obudzili się z letargu. Potrzeba było aż dwóch straconych bramek, aby zaczęli śmielej atakować. Remis w meczu z Kryształem uratowali dopiero dzięki dwóm rzutom karnym.
Gospodarze chyba przestraszyli się ekipy ze Stronia Śląskiego - najbardziej bramkostrzelnej ekipy rozgrywek III ligi. Rawiczanie atakowali wyjątkowo chaotycznie, w ich grze nie było widać żadnej poważniejszej koncepcji. Co ciekawe, Kryształ przed przerwą zaatakował tylko raz, ale wyjątkowo skutecznie. W 44. min. błąd rawickiej defensywy wykorzystał Sebastian Matuszak.
Po przerwie Rawia zagrała nieco lepiej. Trzech dobrych sytuacji nie wykorzystali kolejno - Żmuda, Cheba i Nowicki. Z kolei pierwsza groźna akcja przyjezdnych w drugiej połowie - ponownie przyniosła im bramkę. W 60. min. po zamieszaniu podbramkowym, z bliska piłkę do bramki wepchnął Jarosław Boroń.
Na szczęście rawicki zespół nie załamał się straconymi golami i nadal ambitnie walczył. Trener Polowczyk zdecydował się na dwie ofensywne zmiany i wejście "na plac" Przybylskiego i starszego z braci Staniszewskich. W dużym stopniu, dzięki postawie tych zawodników Rawia nie przegrała tego meczu. Najpierw, w 75. min sfaulowany został Przemysław Staniszewski, a chwilę później z karnego Piotr Cheba uzyskał bramkę kontaktową na 1:2. Kilkanaście minut później - ku wielkiej uciesze kibiców krzyczących głośno "Stachu, zrób karnego" - Stanisław Przybylski w sobie tylko znany i umiejętny sposób padł w polu karnym... Drugą jedenastkę ponownie wykorzystał Cheba i wyrównał na 2:2. Rawia mogła jednak ten mecz przegrać, gdy w ostatniej minucie piłkę z pustej bramki wybił jeden z obrońców gospodarzy.
W tabeli na czele Pogoń - 36 pkt, następnie Moto - Jelcz - 33 pkt. Rawia spadła na ósmą lokatę - 25 pkt."
Tyle gazeta. Na pewno z tego meczu można było "wycisnąć" więcej... Kolejne oryginalne zestawienie "Trójkolorowych", kolejny mecz bez Murawskiego i K. Kendzi. Pierwszy mecz Wendzonki w pierwszym składzie.
25. kol.
Moto Jelcz Oława - Rawia Rawicz 3:0(1:0)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Wendzonka (55. Przemysław Staniszewski) - Nowicki (60. K. Kendzia), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Murawski.
opis "PL": "Chyba nikt rozsądny nie spodziewał się korzystnego wyniku w meczu z wideliderem rozgrywek i to w dodatku na wyjeździe. W niedzielne popołudnie na boisku niepodzielnie panowali miejscowi, którzy pewnie pokonali Rawię 3:0(1:0).
Moto Jelcz ma jeszcze pewne szanse na awans do II ligi. Gospodarze zaatakowali zatem od pierwszych minut. W tym meczu wyjątkowo rawiczan prowadził grający trener Stanisław Przybylski. Natomiast pierwszy trener - Marek Polowczyk, z uwagi na służbowy wyjazd pojawił się na stadionie w Oławie dopiero pod koniec pierwszej połowy.
Przez prawie całą pierwszą połowę goście umiejętnie sie bronili. W 30. min. "Trójkolorowi" mogli nawet niespodziewanie objąć prowadzenie, ale Paweł Murawski (pierwszy mecz po dyskwalifikacji) minimalnie chybił "szczupakiem". Niestety, po raz kolejny Rawia straciła tzw. "gola do szatni" - w 42. min. czołowy snajper całej III ligi Dolnośląskiej - Krzysztof Konon uzyskał prowadzenie dla oławian.
Po przerwie Moto Jelcz nadal dążył do podwyższenia rezultau i w 59. min. miał ku temu wyborną okazję: Krzysztof Kendzia sfaulował w obrębie pola karnego super napastnika gospodarzy i arbiter podyktował ewidentnego karnego. Na szczęście "jedenastkę" egzekwowaną przez Konona w świetnym stylu obronił Grzegorz Pietrzak. Oławianie, mimo tego niepowodzenia, nadal z pasją nacierali, chcąc jak najszybciej rozstrzygnąć mecz. Krzysztofowi Kononowi udała się w pełni rehabiltacja za karnego, gdy świetnym strzałem z 18-stu metrów podwyższył na 2:0. Było to na kwadrans przed końcowym gwizdkiem i było już wiadomo, że rawiczanie nie przywiozą z tego wyjazdu choćby punktu. To nie była jednak ostatnia bramka spotkania. W 83. min. zespół gości tracił piłkę na własnym polu karnym, jeden z oławian oddał błyskawiczny strzal, piłka trafiła w poprzeczkę a następnie spadając odbiła sie od pleców obrońcy Jacka Biernata i wpadła do siatki. Trzeci gol można zatem zapisać jako samobójczy.
Rawiczanie po tym meczu zajmują nadal osmą lokatę - 25 pkt."
Uff... Tytuł w "Panoramie" był jednoznaczny: "Mogło być gorzej..." Niestety, klasyczna "rozwałka" w Oławie, miejscowi zapewne chcieli bardzo zrewanżować się za porażkę w rundzie jesiennej w Rawiczu. Jak można przeczytać w meczu tym błysnął Konon - później grający także w ekstraklasie. Statystycznie: Pietrzak pierwszym bramkarzem Rawii broniącym rzut karny w III lidze, Biernat zaś - niestety - autorem pierwszego gola samobójczego... Powroty do drużyny Murawskiego (po pamiętnej dyskwalifikacji) i K. Kendzi po trzech meczach nieobecności.
26. kol.
Rawia Rawicz - Polonia Świdnica 2:0(1:0)
gole: Przemysław Staniszewski 3. min., Żmuda 68. min.
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Przemysław Staniszewski (60. K. Kendzia) - Nowicki (83. Piotr Staniszewski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Murawski.
opis "PL": "Rawia rozegrała wreszcie bardzo dobre spotkanie. Po serii słabszych występów rawiczanie zasłużenie wygrali 2:0(1:0) z wyżej notowanym rywalem - Polonią Świdnica.
Już pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im bramkę. W 3. min. na polu karnym Polonii powstało spore zamieszanie, piłkę miał Nowicki i po chwili ją stracił, a do futbolówki dopadł Przemysław Staniszewski i przytomnym strzałem z kilkunastu metrów uzyskał prowadzenie. Świdniczanie z miejsca ruszyli do ataków: goście uzyskali wyraźną przewagę w polu, byli szybsi i prezentowali lepszą technikę piłkarską. Zabrakło im jednak zdecydowania i skuteczności pod bramką miejscowych: dwa groźne strzaly gości okazały się minimalnie niecelne. Rawia zaś, grała tak jak lubi, czyli z kontry. Dogodnych sytuacji w pierwszej połowie nie wykorzystali Murawski i Żmuda.
Zaraz po przerwie (47. min.) kolejną znakomitą sytuację zmarnował Nowicki - zdecydowanie najgorszy piłkarz gospodarzy. Za to w 68. min. padła jedna z najładniejszych bramek w historii rawickego stadionu: Paweł Murawski piętą zagrał do Sławomira Żmudy, a ten z 16-stu metrów trafił idealnie pod poprzeczkę bramki świdwiczan.
Goście atakowali jednak ambitnie do końca meczu. W 82. min. samobójczego gola omal nie strzelił K. Kendzia. Na szczęście, piłka przeleciała obok bramki i rawiczanie odnieśli cenne zwycięstwo 2:0(1:0)
Po tym meczu Rawia awansowała na siódme miejsce w tabeli - 27 pkt. Prowadzi Pogoń Oleśnica - 40 pkt, która jest niemal pewna awansu"
Tyle reporter "PL". No co ja mogę powiedzieć - wielka radość, zespół ze Świdnicy to był zawsze bardzo niewygodny rywal, wybiegana, solidna ekipa! Udało się jednak wygrać na Spokojnej - gol Przemysława Staniszewskiego na pewno jeden z "najszybszych" w III lidze, a kto wie może i "najszybszy"? Po tym meczu Rawia szykowała się na wyjazd do Legnicy, ale mecz z Konfeksem nie dojdzie do skutku z powodu wycofania legniczan z rozgrywek ligowych (walkower 3:0 dla rawiczan).
27. kol.
Konfeks Legnica - Rawia Rawicz 0:3 (walkower)
Mecz nie doszedł do skutku - legnicki zespół wycofał się rozgrywek ligowych. Rawia otrzymała 2 pkt walkowerem i miała ich po 29 po tej kolejce (siódme miejsce w tabeli).
28. kol.
Rawia Rawicz - Pogoń Oleśnica 2:4(0:0)
gole: Nowicki 57. min. (głową) i K. Kendzia 67. min. (głową)
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Przemysław Staniszewski (65. K. Kendzia) - Żmuda, Roztocki, Cheba, Jesiak - Nowicki (68. Przybylski), Murawski.
żółta kartka: Przemysław Staniszewski.
opis "PL": "Na ten mecz czekano w Rawiczu od dawna. Przyjazd lidera - już drugoligowca - Pogoni Oleśnica wzbudził w mieście duże zainteresowanie i przyciągnął na stadion przy ul. Spokojnej komplet publiczności. Niestety, Rawia przegrała ten mecz 2:4, choć z pewnością wynik mógły być odwrotny.
Gospodarze rozpoczeli to spotkanie bardzo skoncentrowani. Grali całkiem dobrze i stworzyli sobie kilka sytuacji bramkowych: niestety niemiłosiernie pudłowali. Sam Paweł Murawski tradycyjnie zmarnował dwie stuprocentowane okazje na zdobycie gola. Do przerwy jednak było przynajmniej 0:0 i rekordowa ilość kibiców z nadziejami oczekiwała drugiej połowy.
Niestety, po zmianie stron rawicka defensywa zaczęła stosować bodaj "piłkarski sabotaż". Już w 49. min. po fatalnym błędzie obrońców Rawii bramkę zdobył Mirosław Mularczyk. Kilka minut później znowu Murawski spartaczył swoją kolejną - chyba najlepszą - okazję na zdobycie gola.
Miejscowym udało się jednak zdobyć - trochę niespodziewanie - dwie bramki i wyjść na prowadzenie 2:1. Najpierw w 57. min. - niczym się dotąd nie wyróżniający - Marek Nowicki głową uzyskał wyrównanie. Dziesięć minut później Roztocki idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, a wprowadzony nieco wcześniej na boisko - Krzysztof Kendzia - również uderzeniem głową zdobył bramkę na 2:1. Rawicka publiczność oszalała w tym momencie z radości...
W tym momencie wszyscy na stadionie byli chyba przekonani, że Rawia pokona lidera, albo - w najgorszym przypadku - przynajmniej nie przegra. Niestety, dojrzałość piłkarzy Pogoni oraz katastrofalna postawa rawickiej defensywy przesądziły o wyniku meczu. Goście - ku uciesze sporej grupy kibiców z Oleśnicy (którzy jednak cały czas zachowywali się skandalicznie i byli pilnowani przez rawicką policję) najpierw doprowadzili do remisu w 81. min. Wtedy to w zamieszaniu pod bramką Pietrzaka piłkę umieścił w siatce Zbigniew Kucharek. Oleśniczanie pogrążyli rawiczan w trzech ostatnich minutach - dwukrotnie znakomity w tym dniu Andrzej Szczypkowski trafił do siatki gospodarzy, ustalając ostateczny rezultat na 2:4(0:0). Oba gole padły przy kiepskawej postawie obrońcow, którzy zupełnienie potrafili sobie poradzić z szybkim Szczypkowskim.
Rawia spadła na ósmą lokatę w tabeli - 29 pkt"
Tyle prasa. Na pewno niepotrzebna porażka naszej drużyny - szkoda zwłaszcza rekordowej chyba wiosną publiczności. Bardzo mocny tytuł artykułu w leszczynskiej gazecie: "Obrońcy do wymiany!" Choć, tak gwoli prawdy to akurat nie był dobry mecz naszych defensorów... Pierwszy gol "domowy" K. Kendzi w III lidze, pierwszy też gol trzecioligowy "z gry" i na dodatek z "głowki", choć po stałym fragmencie - Marka Nowickiego... Zwraca uwagę przesunięcie Piotra Cheby do środka pomocy, w przyszłości będzie częściej grywał w tym sektorze boiska. U gości dwa gole Andrzeja Szczypkowskiego, który niebawem trafi do Zagłębia Lubin i będzie cenionym piłkarzem ligowym.
29. kol.
Polonia Nowa Sól - Rawia Rawicz 0:2(0:0)
gole: Murawski 80. min. (głową), Cheba 88. min.
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Jesiak (70. Wendzonka), Przemysław Staniszewski - Cheba, Murawski (84. K. Kendzia).
żółte kartki: Murawski i Przemysław Staniszewski.
opis "PL": "Trzy godziny przed meczem trener Marek Polowczyk, obiecał w rozmowie, ze tego meczu Rawia nie przegra. Słowa dotrzymał - rawiczanie pokonali na wyjeździe Polonię Nowa Sól 2:0.
Rawia w tym meczu grała w swój ulubiony sposób - z głebokiej kontry. Miejscowi (jeszcze niedawno występowali pod nazwą Dozamet) od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Tradycyjnie wyróżniał się Mariusz Wawrów, który kilka razy niepokoił Pietrzaka strzałami z rzutów wolnych. Rawiczanie odtrzasnęli się z tej przewagi po pół godzinie gry - jeszcze przed przerwą swoje niezłe okazje mieli Nowicki i Przemysław Staniszewski. Nie wykorzystali ich jednak i do pauzy był wynik 0:0.
Zaraz po zmianie stron ledwie 19-tek Paweł Piotrowski silnie uderzył z dystansu, ale Pietrzakowi w sukurs przyszła poprzeczka. Później jeszcze Wawrów miał kolejną okazję, ale golkiper rawiczan znowu obronił strzał. Od tego momentu gra jednak zaczęła sie wyrównywać, a w końcowych dwudziestu minutach gospodarze wyraźnie zaczęli opadać z sił. Przyjezdni, którzy ostatnio sami tracili dużo bramek w końcowkach spotkań - tym razem potrafili umiejętnie to wykorzystać. W 80. min. akcję zainicjował Jacek Biernat, podał piłkę na skrzydło do Piotra Cheby, który swój solowy rajd zakończył idealnym dośrodkowaniem do Pawła Murawskiego. Ten, wspaniałym uderzeniem głową z około 9-ciu metrów trafił do bramki Polonii. Kilka minu później, gdy gospodarze grali już bardzo ryzykownie i ofensywnie, padło ostateczne roztrzygnięcie. Nieobstawiony Piotr Cheba dostał podanie na wolną przestrzeń, bramkarz miejscowych probował desperackiego wybiegu naż na 30-ty metr, ale zawodnik Rawii uprzedził go i po minięciu spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Jeszcze w ostatniej minucie Nowicki miał szansę na trzecią bramkę ale stracił piłkę.
Trener Marek Polowczyk powiedział: "Nasze zwycięstwo było całkowicie zasłużone. Tym razem dobrze zagrała linia obrony."
W tabeli Rawia nadal jest siódma - 31 pkt"
Tyle "PL" Można powiedzieć - wreszcie wygrana na obcym terenie. Znów - z powodu nieobecności Roztockiego - nieco kombinowany skład, najważniejsze, że jednak zwycięski. U gospodarzy (zmiana nazwy z Dozametu na Polonię), niejako "tradycyjnie" błyszczeli Wawrów i Piotrowski - w przyszłości gracze ekstraklasy.
30. kol.
Rawia Rawicz - Piast Iłowa 3:3(3:1)
gole: Cheba 10. i 14. min., Jesiak 28. min.
skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski (69. Wendzonka) - Przemysław Staniszewski (46. K. Kendzia), Żmuda, Jesiak, Nowicki - Cheba, Murawski.
żółta kartka: Piotr Staniszewski
opis "PL": Zakończenie sezonu 93/94 nie wypadło okazale na stadionie w Rawiczu. Rawiczanie, mimo że prowadzili w pewnym momencie różnicą aż trzech bramek - tylko zremisowali swój ostatni mecz w lidze.
Niespodziewanie, to goście mogli rozpoczyć od mocnego uderzenia. W 8. min. napastnik Borkowski - ograł obrońców Rawii, położył i minął bramkarza Pietrzaka, po czym mając przed sobą tylko pustą bramkę... z kilku metrów trafił w słupek! To wyraźnie zdenerwowało miejscowych - szybko, bo w 10. i 14. min. Piotr Cheba po wyraźnych błędach defensywy Piasta zdobył dwie bramki dla Rawii. Z kolei w 28. min. gola zdobył Artur Jasiak. Było więc już 3:0 i wydawało się, że jest - kolowialnie mówiąc - już "po meczu". Tym bardziej, że "Trójkolorowi" nadal zaciekle atakowali, a swoje świetne okazje zmarnowali Cheba i Murawski.
W 44. minucie iłowianie niespodziewanie zdobyli jednak bramkę, do siatki trafił Paweł Gaweł. Gol ten zdecydowanie podbudował morale ekipy z Iłowy i dał im nadzieję, na jeszcze korzystny rezultat w drugiej połowie.
Po przerwie Piast ruszył do zdecydowanych ataków, a Rawia nastawiła się na kontratak. Ta taktyka się jednak zemściła na rawickiej drużynie. Najpierw w 66. min. Tomasz Garbaty zdobył kontaktową bramkę, płaskim strzałem z ośmiu metrów. 69. minuta spowodowała już wyraźne rozgoryczenie licznie zgromadzonej publiczności - tuż zza linii pola karnego fantastycznym strzałem popisał się Tomasz Giral.
Tym niemniej - los wydawał się tego dnia łaskawy dla rawiczan - w 72. min arbiter podyktował rzut karny dla Rawii. Niespodziewanie jednak, Piotr Cheba nie dał rady pokonać tym razem bramkarza rywali i w ten mało chlubny sposób zakończył swój strzelecki dorobek z liczbą 17-stu goli. Do końca spotkania gospodarze próbowali strzelić zwycięską bramkę, były okazje (Żmuda, W. Kendzia i znów Cheba), ale niestety bez efektów. Na koniec sezonu - remis 3:3(3:1)
Awans do II ligi wywalczyła Pogoń Oleśnica, natomiast Rawia zajęła ostecznie siódme miejsce - 32 pkt".
Tyle "PL". No tak - mało chlubne zakończenie w sumie udanego sezonu... Kolejny mecz bez Roztockiego, z kolei Jesiak zdobywa swoją premierową bramkę "na Spokojnej". Piotrek Cheba zdobywa swój kolejny meczowy"dublet", marnuje jednakże karnego i kończy rozgrywki w czołówce strzelców III ligi Dolnośląskiej - 17 bramek.
BRAK TABELI SEZONU 1993/94
awans: Pogoń Oleśnica
siódme miejsce: RAWIA RAWICZ - 32 pkt.