• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ravia Rawicz story

Blog piłkarski

Kategorie postów

  • aktuell (1)
  • alfabet klubu (2)
  • lata 1923-1939 (1)
  • sezon 1991-92 (1)
  • sezon 1992-93 (3)
  • sezon 1993-94 (6)
  • sezon 1994-95 (6)

Strony

  • Strona główna

Kategoria

Sezon 1993-94

Puchar Polski 1994

  W sezonie 1993/94 zawodnicy Rawii zdobyli również Puchar Polski na szczeblu OZPN Leszno. Finał zostały rozegrany w Rawiczu. Brak, niestety, wielu informacji na temat meczu finałowego

  

  czerwiec 1994

  finał Pucharu Polski OZPN Leszno

  Rawicz, stadion ul. Spokojna 1

  Rawia Rawicz - Obra Kościan 4:1(2:0)

  skład: -- brak danych --

  gole: Nowicki 3. min., Żmuda 44 (karny), Murawski 81. i 88. min.

  opis "PL": "Prawie cały czas przewaga w meczu należała do rawiczan. Już w trzeciej minucie uzyskali oni prowadzenie po strzale Marka Nowickiego. Odra bezskutecznie probowała nawiązać wyrównaną rywalizację, choć wkrótce po straconej bramce, Ireneusz Sznabel był bliski zdobycia bramki na remis. Skutecznie interweniował jednak Krzysztof Izydorczak. W pierwszej połowie Rawia jeszcze kilkakrotnie zagroziła bramce przeciwnika. Na minutę przed przerwą sędzia podyktował rzut karny dla rawiczan - zdaniem obserwatorów, wielce kontrowersyjny. Takiej okazji nie mógł zmarnować Sławomir Żmuda i podwyższył na 2:0".

  Druga połowa miała bardziej wyrównany przebieg. W 63. min. kontaktową bramkę dla Obry zdobył Jacek Frąckowiak. Ostanie dziesięć minut należało jednak zdecydowanie do zawodników z Rawicza. Dwukrotnie, w 81. i 88. min. Paweł Murawski - po udanych kontratakach - umieścił piłkę w bramce rywali i to Rawia mogła świętować zdobycie Pucharu Polski."

  Tyle relacja. Mecz bez historii, "Trójkolorowi" byli murowanym faworytem tego spotkania i ostatecznie wygrali 4:1. Choć, Obra to nie była wtedy jakaś słaba drużyna - piłkarze z Kościana akurat przed tym meczem dowiedzieli się, że jednak awansowali do III ligi, po PZPN zdecydował o jej powiększeniu. Tym niemniej, szkoda moim zdaniem, że finał nie odbył się na neutralnym terenie, a żeby było zabawniej, w rok później było podobnie...

  

23 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  

Runda wiosenna 1993/94

  Mecze Rawii w rundzie wiosennej sezonu 1993/94 - na podstawie artykułów prasowych z Panoramy Leszczyńskiej z 1994 roku.

 

  16. kol.

  Piast Nowa Ruda - Rawia Rawicz 0:0(0:0)

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Cheba, Żmuda, Roztocki, Jesiak (75. Przemysław Staniszewski) - Murawski (82. Lokś), Nowicki.

  opis "PL": "Po dość dobrym meczu Rawia przywiozła jeden z Nowej Rudy. Wraz z piłkarzami na wyjazd wybrała sie kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców.

  Spotkanie rozgrywano w trudnych warunkach - boisko przypominało bardziej grzęzawisko. Mecz toczył się jednak w szybkim tempie, a stroną przeważającą byli goście. Najpierw dwóch dobrych sytuacji nie wykorzystał Paweł Murawski, następnie w 25. i 34. minucie uczynił to samo Piotr Cheba. 

  Po przerwie Rawia cofnęła się i przewagę uzyskał Piast. Gospodarze stworzyli co prawda kilka groźnych sytuacji, ale w bramce znakomicie spisywał się Wojciech Kaczmarek. Rawia kontratakowała, a znów dwie wyśmienite sytuację zmarnował Murawski i mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem.

  Trener Marek Polowczyk, był zadowolony z inauguracyjnego występu. Do Nowej Rudy rawiczanie jechali po minimum jeden punkt i cel ten zrealizowali. Zdaniem opiekuna gości, Rawia zaprezentowała w tym meczu dobrą organizację gry".

  Tyle gazeta. Przyzwoity występ "Trójkolorowych". Niejako "powtórny" debiut w rawickim zespole Jesiaka, powrót też kontuzjowanego w rundzie jesiennej Matuszczaka. Poza tym bez większych zmian - W. Kendzia snów na środku obrony, Nowicki w ataku...

 

  17. kol.

  Rawia Rawicz - Polonia Wrocław 2:3(2:3)

  gole: Murawski 2. min. (głową), Żmuda 39. min. (głową).

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski (65. Lokś) - Cheba, Żmuda, Roztocki, Jesiak - Nowicki (80. Przemysław Staniszewski), Murawski.

  opis "PL": "Nie pomogła obecność na meczu wojewody leszczyńskiego - Zbigniewa Haupta. Gospodarze okazali się nad wyraz gośinni i oddali dwa punkty niżej notowanej Polonii Wrocław (2:3).

  Rawia zaatakowała na początku meczu. Już w 2. min. po dośrodkowaniu Roztockiego z rzutu wolnego, Paweł Murawski głową zdobył prowadzenie dla miejscowych. Napór rawiczan trwał jednak tylko kilka minut, później do głosu doszli goście. Zagrali wyjątkowo skutecznie i w ciągu ośmiu minut zdobyli aż 3 bramki. Wszystkie padły po kardynalnych błędach obrony rawickiej obrony i bramkarza. Do siatki Rawii trafił najpierw Fronczyk w 27. min. (głową), następnie w 27. min. Karpik (strzał z około 15-stu metrów), dzieła egzekucji dokonał zaś w 35. min. Głowik.

  Gospodarzom udało się otrząsnąć z letargu i jeszcze przed przerwą uzyskać bramkę kontaktową. W 39. min. uderzeniem głową popisał się Sławomir Żmuda. Dawało to pewne nadzieje na drugą połowę meczu.

  W przerwie spotkania padał grad, w szatni rawiczan też zapewne nie było spokojnie. Niestety, miejscowym nie udało się w drugiej odsłonie choćby doprowadzić do remisu. Gospodarze co prawda zagrali lepiej niż przed przerwą, ale kolejny już raz marnowali świetne sytuacje bramkowe.Tradycyjnie najwięcej zmarnował Murawski, nie lepiej zachował się również Żmuda.

  Po meczu trener Polowczyk nie chcial rozmawiać. Rzucił tylko krótkie: "Jestem bliski zawału" Niedzielny mecz z pewnością nadszarpnął zdrowie wielu kibiców Rawii...

  W tabeli Rawia jest siódma - 18 pkt."

  Tyle relacja prasowa. Kolejna niepotrzebna porażka na Spokojnej - pytanie z czego one wynikały?? Niestety, obrońcy i bramkarz Kaczmarek mieli tego dnia udział przy każdej straconej bramce, niestety...

 

  18. kol.

  Górnik Złotoryja - Rawia Rawicz 0:1(0:0)

  gol: Murawski 47. min.(głową)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda (60. Przemysław Staniszewski), Roztocki, Jesiak - Murawski, Cheba (85. Lokś)

  opis "PL": "Miłą niespodziankę sprawili kibicom piłkarze rawickiego beniaminka. Po kompromitującej porażce z Polonią Wrocław, tym razem z wyjazdu do Złotoryi Rawia przywiozła komplet punktow. Pilkarze mogli zatem w spokoju świętować Wielkanoc. 

  W Złotoryi Rawia wystapiła z nowym bramkarzem. W rawickim zespole pojawił się Grzegorz Pietrzak. Ten 32-letni zawodnik do Rawicza trafił z Pogoni Miękinia, a wcześniej był zawodnikiem m.in. wrocławskich klubów - Śląska, Ślęzy i Pafawagu a także Rawii. Ze Śląskiem zdobył mistrzostwo Polski Juniorów w 1979 roku. Zaliczył również kilkadziesiąt występów w reprezentacji Polski do lat 18-stu.

  Mecz Górnik - Rawia to była typowa walka o punkty. Optyczną przewagę mieli miejscowi, za to rawiczanie groźnie kontrowali. Tradycyjnie kilku świetnych sytuacji nie wykorzystał Murawski. Udało mu się częściowo zrehabilitować w 47. min. kiedy to idealnie wykończył głową znakomity rajd i dośrodkowanie Piotra Cheby. Gospodarze mieli mało klarownych sytuacji, a bramce Rawii udany debiut zaliczył Pietrzak.

  W najbliższym meczu wyjazdowym rawicki klub zagra w osłabieniu. Krzysztof Izydorczak i Marek Nowicki w najbliższą sobotę wstępują w związki małżeńskie. Za zółte kartki będzie pauzował Przemysław Staniszewski, a w ostatnim meczu kontuzji doznali Żmuda i Cheba. Nie wiadomo, czy zdążą się wykurować do najbliższej kolejki."

Tyle reporter "PL". Cenna wygrana "Trójkolorowych" na wyjeździe. Debiut "obieżyświata" Pietrzaka w barwach Rawii, ciekawa informacja, iż Grzegorz grał juz wcześniej dla rawickiej drużyny (kiedy?). Dość solidne zestawienie, jak widać pozyskany "ponownie" Jesiak znalazł sobie niejako od razu pewne miejsce w składzie rawickiej ekipy.

  

  19. kol.

  Bielawianka Bielawa - Rawia Rawicz 3:0(0:1)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Żmuda (Przybylski), K. Kendzia (Lokś), Roztocki, Jesiak - Cheba (Bojdo), Murawski.

  opis "PL": " Z kolejnego wyjazdu Rawia wróciła na tarczy. Tym razem przegrała z jednym z maruderów tegorocznych rozgrywek - Bielawianką i to aż 0:3(0:1). Rawia wystąpila w Bielawie bez Nowickiego i Przemysława Staniszewskiego. 

  Zaraz na początku meczu bramkę z rzutu karnego uzyskał Samek. Wcześniej sędzia odgwizdał problematyczny rzut karny za rzekomy faul rawickiego bramkarza. Zresztą arbiter najczęściej widział tylko przewinienia gości. Mimo tego, w tym meczu Rawia znów miała swoje sytuacje bramkowe: doskonałych okazji nie wykorzystali jednak Żmuda, Cheba i dwukrotnie Murawski.

  Gospodarze dążyli do podwyższenia rezultatu i udało im się to aż dwa razy - najpierw w 55. min. znów bramkę strzelił Samek, a w 78. min. wynik ustalił Wiechowski. Przy obu bramkach spory udział miał stoper Rawii - W. Kendzia.

  W tabeli na prowadzenie wyszedł Moto-Jelcz Oława, druga jest Pogoń Oleśnica - oba zespoły po 27 pkt. Rawia zajmuje siódme miejsce - 20 pkt."

  Tyle "prasówki" Raczej mało pamiętany mecz w Rawiczu, choć znowu dość szokujący rezultat - Bielawianka przed tym meczem była w okolicach strefy spadkowej! Widoczny brak dwójki etatowych zawodników, czyli Nowickiego i Staniszewskiego. Debiut w pierwszym składzie nastolatka Bojdo, który w przyszłości będzie stanowił o sile "Trójkolorowych".

 

  20. kol. 

  Rawia Rawicz - Zjednoczeni Żarów 3:0(3:0)

  gole: Nowicki 13. min, Cheba 21. min., Murawski 28. min.

  skład: Pietrzak - Matuszczak, Biernat, W. Kendzia, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda (63. Przemysław Staniszewski), Roztocki (55. K. Kendzia), Jesiak - Cheba, Murawski.

  opis "PL": "Tylko z wyniku mogą być zadowoleni sympatycy Rawii. W meczu z ostatnią drużyną tabeli tylko przez pierwsze trzydzieści minut rawiczanie grali przyzwoicie. Mimo wszystko udało im się wygrać z drużyną z Żarowa aż 3:0.

  W czasie całego meczu padał ulewny deszcz. Na mokrym boisku od początku lepiej czuli się gospodarze. Po kilku chaotycznych atakach w 13. min. uzyskali prowadzenie. Bramkarz przyjezdnych popełnił spory błąd i Marek Nowicki przytomnym lobem uzyskał prowadzenie. W 21. min. było już 2:0. Obrońcom Zjednoczonych nie udało się złapać miejscowych na spalonym i Piotr Cheba z 10 metrów pokonał bramkarza. W 28. min. padła trzecia bramka - dośrodkowanie Jesiaka na gola zamienił Murawski.

  Po przerwie na boisku zameldowała się zupełnie inna Rawia: nieporadna, nieskuteczna, bez chęci i motywacji. Brak rozgrywającego był aż nadto widoczny, a w obronie tylko Jacek Biernat spisywał się bez zarzutu. Nic dziwnego, że po przerwie przewagę uzyskali goście. Zagrali jednak nieskutecznie, a i umiejętności piłkarskich też nie starczyło. Gdyby zamiast Zjednoczonych grała w tym meczu lepsza drużyna - Rawia z pewnością nie wygrałaby tak łatwo.

  W tabeli Rawia jest siódma - 22 pkt."

  Tyle "PL". Mecz bez historii, pamiętam że po strzeleniu trzeciej bramki Rawia po prostu przestała grać...

 

  21. kol. 

  Lechia Zielona Góra - Rawia Rawicz 1:0(0:0)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Przemysław Staniszewski (60. K. Kendzia), Roztocki, Jesiak (78. Przybylski) - Murawski, Cheba.

  czerwona kartka: Murawski

  żółta kartka: K. Kendzia

  opis "PL": "Rawiczanie przegrali w Zielonej Górze nisko, ale zasłużenie. Bramkę stracili trzy minuty przed końcem meczu.

  W sobotnim meczu zdecydowanie przeważali gospodarze: grali szybciej i mądrzej. Brakowało im jednak szczęścia, które przez długie minuty towarzyszyło Rawii. Od straty bramki gości uratował bowiem slupek i poprzeczka. Rawia najwięcej uwagi poświęcała w tym spotkaniu obronie. Taka taktyka była skuteczna przez 87. minut. Wtedy to dośrodkowanie na bramkę zamienił Kędziora. Przyjezdnym zabrakło już czasu na odrobienie strat. Na dodatek nie popisał się napastnik Paweł Murawski, który za krytykowanie orzeczeń sędziowskich został usunięty z boiska.

  - "Przegraliśmy zasłużenie. W mojej drużynie na dobrym poziomie zagrał tylko bramkarz" - ocenił trener M. Polowczyk.

  W tabeli prowadzi Pogoń Oleśnica - 31 pkt. Rawia jest siódma - 22 pkt"

  Mój komentarz: tego się można było niestety spodziewać... Kolejny mecz bez wyrazu rawiczan, druga z rzędu porażka na wyjeździe - taktyka grania na bezbramkowy remis została srogo ukarana. Paweł Murawski - pierwszym zawodnikiem Rawii usunietym z boiska w historii Jej trzecioligowych występów. Zostanie za to srogo ukarany, ponieważ uznano, iż popularny "Burek" nie tylko krytykował, ale i ubliżał Panu z gwizdkiem...

 

  22. kol.

  Rawia Rawicz - Górnik Polkowice 2:2(0:1)

  gole: Roztocki 71. min., Nowicki 79. min.

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszwski - Przemysław Staniszewski (55. Przybylski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Nowicki, Cheba.

  opis "PL": "Kolejny ligowy mecz beniaminka z Rawicza zakończył się podziałem punktów. Tym razem Rawia nie zdołała pokonać sąsiada z ligowej tabeli - Górnika Polkowice i tylko zremisowała 2:2(0:1).

  Rawia zagrała bez Pawła Murawskiego, który za ubliżanie sędziemu w meczu w Zielonej Górze musi odpoczywać przez cztery spotkania. W sobotę optyczną przewagę mieli gospodarze, ale tradycyjnie razili nieskutecznością. Do przerwy dwóch idealnych sytuacji nie wykorzystał Żmuda. Polkowicki bramkarz znakomicie interweniował także w innych sytuacjach. Goscie z kolei wykorzystali jedną z kontr - w 24. minucie do siatki trafił Kłosinski. 

  Po przerwie Rawia nadal atakowała i po kilku zmarnowanych tzw. "setkach" - wreszcie wyrównała. W 71. min. z kilku metrów piłkę do siatki gości wepchnął Radomir Roztocki. Miejscowi nadal nacierali i w 79. min. zdobyli prowadzenie - Marek Nowicki z 8-miu metrów przelobował bramkarza rywali. Minutę później w poprzeczkę trafił Piotr Cheba. Niestety, rawiczanie nie zdołali jednak wywalczyć kompletu punktów. Siedem minut przed końcem akcja Górnika przyniosła mu wyrównanie, a gola zdobył Rzepa.

  Trener M. Polowczyk: "Rawia zagrała dobre spotkanie. Szkoda, że znów straciliśmy gola w końcówce. Uzyskaliśmy remis ze wskazaniem na nas"

  W tabeli prowadzi Pogoń Ol. - 33 pkt, następnie Polonia Świdnica - 30 pkt. Rawia nadal jest siódma - 23 pkt"

  Tyle reporter gazety. Nic dodać, nic ująć - okazało się, iż Pawła Murawskiego też można grać, szkoda tylko, że uciekły znowu punkty... Nowicki po dyskwalifikacji "Burka" został przesunięty do ataku.

 

  23. kol. 

  Kuźnia Jawor - Rawia Rawicz 0:0(0:0)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Jesiak, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (52. Wendzonka) - Cheba, Nowicki.

  żółte kartki: Roztocki, Jesiak

  opis "PL": Bezbramkowym remisem zakończył sie sobotni mecz wyjazdowy Rawii. Z gorącego terenu w Jaworze rawiczanie przywieźli jeden punkt.

  Kuźnia jest drużyną, której bardzo trudno strzelić bramkę - do tej pory straciła ledwie 11 goli. Potwierdziło się to w sobotę na boisku, a sam mecz był przyzwoitym, III - ligowym widowiskiem. Gra była wyrównana i toczyła się głównie w środku pola. Gospodarze atakowali stosując długie podania, ale obrona przyjezdnych spisywała się bez zarzutu. Rawiczanie z kolei kontratakowali - w całym meczu mieli dwie świetne okazje. Najpierw, w 10. min. Marek Nowicki uciekł obrońcom gospodarzy i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, który go sfaulował w polu karnym. Niestety, sędzia nie dopatrzył sie jednak w tej sytuacji przewinienia golkipera Kuźni. Z kolei pięć minut później w dobrej sytuacji znalazł się Piotr Cheba, ale kompletnie się pogubił pod bramką jaworzan. 

  Kuźnia miała jedną dobrą sytuację w pierwszej połowie - w 30. min. napastnik gospodarzy nie trafił z linii "szesnastki" do pustej bramki rawiczan.

  W drugiej połowie, pomimo ambitnej postawy - obie ekipy nie stworzyły już sobie tak klarownych okazji bramkowych. Ostateczny wynik jest sprawiedliwy i nie krzywdzi, żadnej z drużyn.

  Rawia w tabeli nadal siódma - 24 pkt."

  Tyle "PL". Podsumowując dobry wynik w Jaworze, wreszcie nie przegrany mecz poza swoim stadionem... Kolejny mecz bez Murawskiego, znów w ledwie dwunastoosobowym składzie... Debiut ciekawego pikarza, Sławomira Wendzonki.

 

  24. kol.

  Rawia Rawicz - Kryształ Stronie Śląskie 2:2(0:1)

  gole: Cheba 75. (karny) i 87. min (karny)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Wendzonka (56. Przybylski) - Piotr Staniszewski (63. Przemysław Staniszewski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Nowicki.

  żółta kartka: Przybylski

  opis "PL": W sobotnim meczu piłkarze Rawii bardzo późno obudzili się z letargu. Potrzeba było aż dwóch straconych bramek, aby zaczęli śmielej atakować. Remis w meczu z Kryształem uratowali dopiero dzięki dwóm rzutom karnym.

  Gospodarze chyba przestraszyli się ekipy ze Stronia Śląskiego - najbardziej bramkostrzelnej ekipy rozgrywek III ligi. Rawiczanie atakowali wyjątkowo chaotycznie, w ich grze nie było widać żadnej poważniejszej koncepcji. Co ciekawe, Kryształ przed przerwą zaatakował tylko raz, ale wyjątkowo skutecznie. W 44. min. błąd rawickiej defensywy wykorzystał Sebastian Matuszak.

  Po przerwie Rawia zagrała nieco lepiej. Trzech dobrych sytuacji nie wykorzystali kolejno - Żmuda, Cheba i Nowicki. Z kolei pierwsza groźna akcja przyjezdnych w drugiej połowie - ponownie przyniosła im bramkę. W 60. min. po zamieszaniu podbramkowym, z bliska piłkę do bramki wepchnął Jarosław Boroń.

  Na szczęście rawicki zespół nie załamał się straconymi golami i nadal ambitnie walczył. Trener Polowczyk zdecydował się na dwie ofensywne zmiany i wejście "na plac" Przybylskiego i starszego z braci Staniszewskich. W dużym stopniu, dzięki postawie tych zawodników Rawia nie przegrała tego meczu. Najpierw, w 75. min sfaulowany został Przemysław Staniszewski, a chwilę później z karnego Piotr Cheba uzyskał bramkę kontaktową na 1:2. Kilkanaście minut później - ku wielkiej uciesze kibiców krzyczących głośno "Stachu, zrób karnego" - Stanisław Przybylski w sobie tylko znany i umiejętny sposób padł w polu karnym... Drugą jedenastkę ponownie wykorzystał Cheba i wyrównał na 2:2. Rawia mogła jednak ten mecz przegrać, gdy w ostatniej minucie piłkę z pustej bramki wybił jeden z obrońców gospodarzy.

  W tabeli na czele Pogoń - 36 pkt, następnie Moto - Jelcz - 33 pkt. Rawia spadła na ósmą lokatę - 25 pkt."

  Tyle gazeta. Na pewno z tego meczu można było "wycisnąć" więcej... Kolejne oryginalne zestawienie "Trójkolorowych", kolejny mecz bez Murawskiego i K. Kendzi. Pierwszy mecz Wendzonki w pierwszym składzie.

 

  25. kol.

  Moto Jelcz Oława - Rawia Rawicz 3:0(1:0)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Wendzonka (55. Przemysław Staniszewski) - Nowicki (60. K. Kendzia), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Murawski.

  opis "PL": "Chyba nikt rozsądny nie spodziewał się korzystnego wyniku w meczu z wideliderem rozgrywek i to w dodatku na wyjeździe. W niedzielne popołudnie na boisku niepodzielnie panowali miejscowi, którzy pewnie pokonali Rawię 3:0(1:0).

  Moto Jelcz ma jeszcze pewne szanse na awans do II ligi. Gospodarze zaatakowali zatem od pierwszych minut. W tym meczu wyjątkowo rawiczan prowadził grający trener Stanisław Przybylski. Natomiast pierwszy trener - Marek Polowczyk, z uwagi na służbowy wyjazd pojawił się na stadionie w Oławie dopiero pod koniec pierwszej połowy. 

  Przez prawie całą pierwszą połowę goście umiejętnie sie bronili. W 30. min. "Trójkolorowi" mogli nawet niespodziewanie objąć prowadzenie, ale Paweł Murawski (pierwszy mecz po dyskwalifikacji) minimalnie chybił "szczupakiem". Niestety, po raz kolejny Rawia straciła tzw. "gola do szatni" - w 42. min. czołowy snajper całej III ligi Dolnośląskiej - Krzysztof Konon uzyskał prowadzenie dla oławian.

  Po przerwie Moto Jelcz nadal dążył do podwyższenia rezultau i w 59. min. miał ku temu wyborną okazję: Krzysztof Kendzia sfaulował w obrębie pola karnego super napastnika gospodarzy i arbiter podyktował ewidentnego karnego. Na szczęście "jedenastkę" egzekwowaną przez Konona w świetnym stylu obronił Grzegorz Pietrzak. Oławianie, mimo tego niepowodzenia, nadal z pasją nacierali, chcąc jak najszybciej rozstrzygnąć mecz. Krzysztofowi Kononowi udała się w pełni rehabiltacja za karnego, gdy świetnym strzałem z 18-stu metrów podwyższył na 2:0. Było to na kwadrans przed końcowym gwizdkiem i było już wiadomo, że rawiczanie nie przywiozą z tego wyjazdu choćby punktu. To nie była jednak ostatnia bramka spotkania. W 83. min. zespół gości tracił piłkę na własnym polu karnym, jeden z oławian oddał błyskawiczny strzal, piłka trafiła w poprzeczkę a następnie spadając odbiła sie od pleców obrońcy Jacka Biernata i wpadła do siatki. Trzeci gol można zatem zapisać jako samobójczy.

  Rawiczanie po tym meczu zajmują nadal osmą lokatę - 25 pkt."

  Uff... Tytuł w "Panoramie" był jednoznaczny: "Mogło być gorzej..." Niestety, klasyczna "rozwałka" w Oławie, miejscowi zapewne chcieli bardzo zrewanżować się za porażkę w rundzie jesiennej w Rawiczu. Jak można przeczytać w meczu tym błysnął Konon - później grający także w ekstraklasie. Statystycznie: Pietrzak pierwszym bramkarzem Rawii broniącym rzut karny w III lidze, Biernat zaś - niestety - autorem pierwszego gola samobójczego... Powroty do drużyny Murawskiego (po pamiętnej dyskwalifikacji) i K. Kendzi po trzech meczach nieobecności.

 

  26. kol. 

  Rawia Rawicz - Polonia Świdnica 2:0(1:0)

  gole: Przemysław Staniszewski 3. min., Żmuda 68. min.

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Przemysław Staniszewski (60. K. Kendzia) - Nowicki (83. Piotr Staniszewski), Żmuda, Roztocki, Jesiak - Cheba, Murawski.

  opis "PL": "Rawia rozegrała wreszcie bardzo dobre spotkanie. Po serii słabszych występów rawiczanie zasłużenie wygrali 2:0(1:0) z wyżej notowanym rywalem - Polonią Świdnica. 

  Już pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im bramkę. W 3. min. na polu karnym Polonii powstało spore zamieszanie, piłkę miał Nowicki i po chwili ją stracił, a do futbolówki dopadł Przemysław Staniszewski i przytomnym strzałem z kilkunastu metrów uzyskał prowadzenie. Świdniczanie z miejsca ruszyli do ataków: goście uzyskali wyraźną przewagę w polu, byli szybsi i prezentowali lepszą technikę piłkarską. Zabrakło im jednak zdecydowania i skuteczności pod bramką miejscowych: dwa groźne strzaly gości okazały się minimalnie niecelne. Rawia zaś, grała tak jak lubi, czyli z kontry. Dogodnych sytuacji w pierwszej połowie nie wykorzystali Murawski i Żmuda.

  Zaraz po przerwie (47. min.) kolejną znakomitą sytuację zmarnował Nowicki - zdecydowanie najgorszy piłkarz gospodarzy. Za to w 68. min. padła jedna z najładniejszych bramek w historii rawickego stadionu: Paweł Murawski piętą zagrał do Sławomira Żmudy, a ten z 16-stu metrów trafił idealnie pod poprzeczkę bramki świdwiczan. 

  Goście atakowali jednak ambitnie do końca meczu. W 82. min. samobójczego gola omal nie strzelił K. Kendzia. Na szczęście, piłka przeleciała obok bramki i rawiczanie odnieśli cenne zwycięstwo 2:0(1:0)

  Po tym meczu Rawia awansowała na siódme miejsce w tabeli - 27 pkt. Prowadzi Pogoń Oleśnica - 40 pkt, która jest niemal pewna awansu"

  Tyle reporter "PL". No co ja mogę powiedzieć - wielka radość, zespół ze Świdnicy to był zawsze bardzo niewygodny rywal, wybiegana, solidna ekipa! Udało się jednak wygrać na Spokojnej - gol Przemysława Staniszewskiego na pewno jeden z "najszybszych" w III lidze, a kto wie może i "najszybszy"? Po tym meczu Rawia szykowała się na wyjazd do Legnicy, ale mecz z Konfeksem nie dojdzie do skutku z powodu wycofania legniczan z rozgrywek ligowych (walkower 3:0 dla rawiczan).

 

  27. kol.

  Konfeks Legnica - Rawia Rawicz 0:3 (walkower)

  Mecz nie doszedł do skutku - legnicki zespół wycofał się rozgrywek ligowych. Rawia otrzymała 2 pkt walkowerem i miała ich po 29 po tej kolejce (siódme miejsce w tabeli).

 

  28. kol.

  Rawia Rawicz - Pogoń Oleśnica 2:4(0:0)

  gole: Nowicki 57. min. (głową) i K. Kendzia 67. min. (głową)

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Przemysław Staniszewski (65. K. Kendzia) - Żmuda, Roztocki, Cheba, Jesiak - Nowicki (68. Przybylski), Murawski.

  żółta kartka: Przemysław Staniszewski.

  opis "PL": "Na ten mecz czekano w Rawiczu od dawna. Przyjazd lidera - już drugoligowca - Pogoni Oleśnica wzbudził w mieście duże zainteresowanie i przyciągnął na stadion przy ul. Spokojnej komplet publiczności. Niestety, Rawia przegrała ten mecz 2:4, choć z pewnością wynik mógły być odwrotny.

  Gospodarze rozpoczeli to spotkanie bardzo skoncentrowani. Grali całkiem dobrze i stworzyli sobie kilka sytuacji bramkowych: niestety niemiłosiernie pudłowali. Sam Paweł Murawski tradycyjnie zmarnował dwie stuprocentowane okazje na zdobycie gola. Do przerwy jednak było przynajmniej 0:0 i rekordowa ilość kibiców z nadziejami oczekiwała drugiej połowy.

  Niestety, po zmianie stron rawicka defensywa zaczęła stosować bodaj "piłkarski sabotaż". Już w 49. min. po fatalnym błędzie obrońców Rawii bramkę zdobył Mirosław Mularczyk. Kilka minut później znowu Murawski spartaczył swoją kolejną - chyba najlepszą - okazję na zdobycie gola. 

  Miejscowym udało się jednak zdobyć - trochę niespodziewanie - dwie bramki i wyjść na prowadzenie 2:1. Najpierw w 57. min. - niczym się dotąd nie wyróżniający - Marek Nowicki głową uzyskał wyrównanie. Dziesięć minut później Roztocki idealnie dośrodkował z rzutu wolnego, a wprowadzony nieco wcześniej na boisko - Krzysztof Kendzia - również uderzeniem głową zdobył bramkę na 2:1. Rawicka publiczność oszalała w tym momencie z radości...

  W tym momencie wszyscy na stadionie byli chyba przekonani, że Rawia pokona lidera, albo - w najgorszym przypadku - przynajmniej nie przegra. Niestety, dojrzałość piłkarzy Pogoni oraz katastrofalna postawa rawickiej defensywy przesądziły o wyniku meczu. Goście - ku uciesze sporej grupy kibiców z Oleśnicy (którzy jednak cały czas zachowywali się skandalicznie i byli pilnowani przez rawicką policję) najpierw doprowadzili do remisu w 81. min. Wtedy to w zamieszaniu pod bramką Pietrzaka piłkę umieścił w siatce Zbigniew Kucharek. Oleśniczanie pogrążyli rawiczan w trzech ostatnich minutach - dwukrotnie znakomity w tym dniu Andrzej Szczypkowski trafił do siatki gospodarzy, ustalając ostateczny rezultat na 2:4(0:0). Oba gole padły przy kiepskawej postawie obrońcow, którzy zupełnienie potrafili sobie poradzić z szybkim Szczypkowskim.

  Rawia spadła na ósmą lokatę w tabeli - 29 pkt"

  Tyle prasa. Na pewno niepotrzebna porażka naszej drużyny - szkoda zwłaszcza rekordowej chyba wiosną publiczności. Bardzo mocny tytuł artykułu w leszczynskiej gazecie: "Obrońcy do wymiany!" Choć, tak gwoli prawdy to akurat nie był dobry mecz naszych defensorów... Pierwszy gol "domowy" K. Kendzi w III lidze, pierwszy też gol trzecioligowy "z gry" i na dodatek z "głowki", choć po stałym fragmencie - Marka Nowickiego... Zwraca uwagę przesunięcie Piotra Cheby do środka pomocy, w przyszłości będzie częściej grywał w tym sektorze boiska. U gości dwa gole Andrzeja Szczypkowskiego, który niebawem trafi do Zagłębia Lubin i będzie cenionym piłkarzem ligowym.

 

  29. kol. 

  Polonia Nowa Sól - Rawia Rawicz 0:2(0:0)

  gole: Murawski 80. min. (głową), Cheba 88. min.

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Jesiak (70. Wendzonka), Przemysław Staniszewski - Cheba, Murawski (84. K. Kendzia).

  żółte kartki: Murawski i Przemysław Staniszewski.

  opis "PL": "Trzy godziny przed meczem trener Marek Polowczyk, obiecał w rozmowie, ze tego meczu Rawia nie przegra. Słowa dotrzymał - rawiczanie pokonali na wyjeździe Polonię Nowa Sól 2:0. 

  Rawia w tym meczu grała w swój ulubiony sposób - z głebokiej kontry. Miejscowi (jeszcze niedawno występowali pod nazwą Dozamet) od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Tradycyjnie wyróżniał się Mariusz Wawrów, który kilka razy niepokoił Pietrzaka strzałami z rzutów wolnych. Rawiczanie odtrzasnęli się z tej przewagi po pół godzinie gry - jeszcze przed przerwą swoje niezłe okazje mieli Nowicki i Przemysław Staniszewski. Nie wykorzystali ich jednak i do pauzy był wynik 0:0.

  Zaraz po zmianie stron ledwie 19-tek Paweł Piotrowski silnie uderzył z dystansu, ale Pietrzakowi w sukurs przyszła poprzeczka. Później jeszcze Wawrów miał kolejną okazję, ale golkiper rawiczan znowu obronił strzał. Od tego momentu gra jednak zaczęła sie wyrównywać, a w końcowych dwudziestu minutach gospodarze wyraźnie zaczęli opadać z sił. Przyjezdni, którzy ostatnio sami tracili dużo bramek w końcowkach spotkań - tym razem potrafili umiejętnie to wykorzystać. W 80. min. akcję zainicjował Jacek Biernat, podał piłkę na skrzydło do Piotra Cheby, który swój solowy rajd zakończył idealnym dośrodkowaniem do Pawła Murawskiego. Ten, wspaniałym uderzeniem głową z około 9-ciu metrów trafił do bramki Polonii. Kilka minu później, gdy gospodarze grali już bardzo ryzykownie i ofensywnie,  padło ostateczne roztrzygnięcie. Nieobstawiony Piotr Cheba dostał podanie na wolną przestrzeń, bramkarz miejscowych probował desperackiego wybiegu naż na 30-ty metr, ale zawodnik Rawii uprzedził go i po minięciu spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Jeszcze w ostatniej minucie Nowicki miał szansę na trzecią bramkę ale stracił piłkę. 

  Trener Marek Polowczyk powiedział: "Nasze zwycięstwo było całkowicie zasłużone. Tym razem dobrze zagrała linia obrony."

  W tabeli Rawia nadal jest siódma - 31 pkt"

  Tyle "PL" Można powiedzieć - wreszcie wygrana na obcym terenie. Znów - z powodu nieobecności Roztockiego - nieco kombinowany skład, najważniejsze, że jednak zwycięski. U gospodarzy (zmiana nazwy z Dozametu na Polonię), niejako "tradycyjnie" błyszczeli Wawrów i Piotrowski - w przyszłości gracze ekstraklasy.

 

  30. kol.

  Rawia Rawicz - Piast Iłowa 3:3(3:1)

  gole: Cheba 10. i 14. min., Jesiak 28. min. 

  skład: Pietrzak - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski (69. Wendzonka) - Przemysław Staniszewski (46. K. Kendzia), Żmuda, Jesiak, Nowicki - Cheba, Murawski.

  żółta kartka: Piotr Staniszewski

  opis "PL": Zakończenie sezonu 93/94 nie wypadło okazale na stadionie w Rawiczu. Rawiczanie, mimo że prowadzili w pewnym momencie różnicą aż trzech bramek - tylko zremisowali swój ostatni mecz w lidze.

  Niespodziewanie, to goście mogli rozpoczyć od mocnego uderzenia. W 8. min. napastnik Borkowski - ograł obrońców Rawii, położył i minął bramkarza Pietrzaka, po czym mając przed sobą tylko pustą bramkę...  z kilku metrów trafił w słupek! To wyraźnie zdenerwowało miejscowych - szybko, bo w 10. i 14. min. Piotr Cheba po wyraźnych błędach defensywy Piasta zdobył dwie bramki dla Rawii. Z kolei w 28. min. gola zdobył Artur Jasiak. Było więc już 3:0 i wydawało się, że jest - kolowialnie mówiąc - już "po meczu". Tym bardziej, że "Trójkolorowi" nadal zaciekle atakowali, a swoje świetne okazje zmarnowali Cheba i Murawski.

  W 44. minucie iłowianie niespodziewanie zdobyli jednak bramkę, do siatki trafił Paweł Gaweł. Gol ten zdecydowanie podbudował morale ekipy z Iłowy i dał im nadzieję, na jeszcze korzystny rezultat w drugiej połowie.

  Po przerwie Piast ruszył do zdecydowanych ataków, a Rawia nastawiła się na kontratak. Ta taktyka się jednak zemściła na rawickiej drużynie. Najpierw w 66. min. Tomasz Garbaty zdobył kontaktową bramkę, płaskim strzałem z ośmiu metrów. 69. minuta spowodowała już wyraźne rozgoryczenie licznie zgromadzonej publiczności - tuż zza linii pola karnego fantastycznym strzałem popisał się Tomasz Giral.

  Tym niemniej - los wydawał się tego dnia łaskawy dla rawiczan - w 72. min arbiter podyktował rzut karny dla Rawii. Niespodziewanie jednak, Piotr Cheba nie dał rady pokonać tym razem bramkarza rywali i w ten mało chlubny sposób zakończył swój strzelecki dorobek z liczbą 17-stu goli. Do końca spotkania gospodarze próbowali strzelić zwycięską bramkę, były okazje (Żmuda, W. Kendzia i znów Cheba), ale niestety bez efektów. Na koniec sezonu - remis 3:3(3:1)

  Awans do II ligi wywalczyła Pogoń Oleśnica, natomiast Rawia zajęła ostecznie siódme miejsce - 32 pkt".

  Tyle "PL". No tak - mało chlubne zakończenie w sumie udanego sezonu... Kolejny mecz bez Roztockiego, z kolei Jesiak zdobywa swoją premierową bramkę "na Spokojnej". Piotrek Cheba zdobywa swój kolejny meczowy"dublet", marnuje jednakże karnego i kończy rozgrywki w czołówce strzelców III ligi Dolnośląskiej - 17 bramek.

 

  BRAK TABELI SEZONU 1993/94

  awans: Pogoń Oleśnica

  siódme miejsce: RAWIA RAWICZ - 32 pkt.

 

 

  

  

  

19 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  

wywiad z M.Polowczykiem - luty 1994

  Wywiad z trenerem Rawii - Markiem Polowczykiem, nr 9. "Panoramy Leszczyńskiej". Wywiad został preprowadzony tuż po meczu towarzyskim Rawia - Miedź Legnica 0:4. Tytuł artykułu "Będziemy walczyć".

 

  "Panorama Leszczyńska": Jak Pan skomentuje mecz z Miedzią?

  Marek Polowczyk: Miedź Legnica to bardzo dobry zespół. W tej drużynie graja zawodnicy z ekstraklasową przeszlością, z takich klubów jak Zagłębie Lubin, Warta Poznań czy Śląsk Wrocław. Wynik nie jest więc chyba jakąś katastrofą. Nie bez znaczenia jest też to, że graliśmy 2x50 minut, co zostało zresztą wcześniej uzgodnione.

  "PL": Niedawno drużyna powróciła ze zgrupowania kondycyjnego...

  M. Polowczyk: Przez dziewieć dni przebywaliśmy w Ośrodku Doskonalenia Kadr Służb Więziennych w Kulach (woj. częstochowskie), położonym w lesie nad Wartą. Pobyt doszedł do skutku dzięki pomocy Zakładu Karnego w Rawiczu. Warunki na miejscu mieliśmy wprost idealne: cisza, spokoj, bardzo dobre wyżywienie. Celem zgrupowanie było osiagnięcie większej siły i wytrzymałości. Trenowaliśmy 2-3 razy dziennie i rozegraliśmy dwa mecze sparinowe. Z Wartą Działoszyn zremisowalismy 2:2, z kolei z Zawiszą Pajęczno z klasy okregowej, wygraliśmy 6:0.

  "PL": Jak będą wyglądać dalsze przygotowania do sezonu?

  M. Polowczyk: Trenujemy codziennie, czyli 6 dni w tygodniu, po 1,5 - 2 godziny. Teraz czeka nas jeszcze 8 czy 9 meczów towarzyskich, czyli wypada po dwa mecze w tygodniu.

  "PL": Zanosi się na jakieś zmiany kadrowe?

  M. Polowczyk: Zasadniczych zmian nie będzie. Myślę, że uda się definitywnie załatwić transfer Jesiaka ze Sparty M. Górka. Ponadto akces do gry w Rawii złożyli dwa piłkarze pochodzący ze Żmigrodu. Piotr Zieliński grał do tej pory w miejscowym Piaście, a Piotr Bednarski w Moto - Jelcz Oława. Sprawa rozstrzygnie się do końca lutego.

  "PL": Jakie cele chciałby Pan zrealizować w rundzie wiosennej?

  M. Polowczyk: Poprzeczkę podnieśliśmy dość wysoko. Chcemy żeby pierwsza drużyna zajęła miejsca w górnej połowie tabeli III ligi dolnośląskiej, druga drużyna awansowała do klasy okręgowej, a juniorzy starsi do klasy międzyokręgowej.

  "PL": Jak wygląda sytuacja finansowa Rawii?

  M. Polowczyk: Gorzej niż źle. Wydawało się, ze dobre wyniki spowodują większą przychylność władz samorządowych, ale tak się niestety nie stało. W rozgrywkach bierze udział 6 zespołów Rawii, do przejechania mamy okoo 12000 km, rozegramy około 220 spotkań, wliczając w to mecze towarzyskie i Puchar Polski, a jest jeszcze grupa z naboru licząca około 50-ciu chłopców. Tymczasem środki, które nam się proponuje są kroplą w morzu potrzeb i nie starczą na utrzymanie całej sekcji.

  "PL": Dziekuję za rozmowę.

 

  Rozmawiał: Włodzimierz Jędrzejczak

19 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  

Gazety mówią...

  Artykuł z "Panoramy Leszczyńskiej", numer 49. grudzień 1993, podsumowanie rundy jesiennej 1993/94, tytuł "Udany sezon Rawii"

 

  "Jedynym przedstawicielem naszego województwa w III lidze dolnośląskiej jest Rawia. Mimo że jest beniaminkiem, to zaprezentowała sie przyzwoicie. 

  Kibice i działacze rawickiego klubu z niepokojem oczekiwali wystepów swoich futbolistów. Rawia rozpoczęła jednak rozgrywki imponująco. W siedmiu kolejkach zdobyła aż 11 punktów i była jedynym zespołem bez porażki. Potem zaczęły się schody i gra w kratkę. Rawicanie grali coraz słabiej, przegrali aż 5 meczów (w tym dwa u siebie) i po rundzie jesiennej zajmują siódme miejsce z 17-ma punktami.

  - Początek sezonu mieliśmy bardzo udany - mówi trener Marek Polowczyk - Zabrakło jednak szczęścia i rutyny. Kilka spotkań nam nie wyszło: traciliśmy bramki na początku i punkty uciekały. W kilku meczach graliśmy dobrze, ale nie było odzwierciedlenia w postaci korzystnego wyniku. Zabrakło koncentracji niektórych piłkarzy, zwłaszcza napastników. Nie można bezmyślnie przystawiać nogi czy głowy, trzeba jeszcze myśleć"

  Mankamentem drużyny była z pewnością pozycja bramkarza: Rawia straciła aż 17 goli w piętnastu spotkaniach. Ani Wojciech Kaczmarek, ani Krzysztof Izydorczak nie błyszczęli formą, choć rozgrywali pojedyncze udane mecze. Zdaniem trenera Izydorczak zaprezentował się wyjątkowo korzystnie w ostatnim meczu rundy jesiennej (2:0 w Iłowie z Piaste - przyp. autora). Obronie również zdarzały się potknięcia, a kontuzja Andrzeja Matuszczaka spowodowała konieczność przemeblowania całej formacji. Drużynie potrzeba też rasowego, wysokiego napastnika, który skutecznie wykorzystywałby dośrodkowania. Obecni napastnicy nie dysponują oszałamiającymi warunkami fizycznymi.

  Na szczególne słowa uznania - zdaniem trenera rawiczan -zasługuje ledwie 16-tni Jacek Biernat, który znalazł stałe miejsce w pierwszym składzie. Dobrze grał również Piotr Cheba, który wespół z Markiem Kasprzyckim z Kryształu Stronie Śląskie prowadzi w kalsyfikacji strzelców III ligi Dolnośląskiej (obaj 11 bramek). Udaną końcówkę sezonu miał Slawomir Żmuda.

  Drużynie przydałyby się wzmocnienia. Nie wyszedł romans Rawii z Arturem Jesiakiem, który musiał wrócić do miejskogóreckiej Sparty. Zdaniem Marka Polowczyka był to bardzo wartościowy zawodnik. Został on wypożyczony ze Sparty za dwóch młodych piłkarzy Rawii. Jednego z nich powołano jednak w międzyczasie do wojska i w ten sposób umowa została zerwana. Jesiak rozegrał trzy mecze w Rawiczu i zdobył jedną bramkę. Większych wzmocnień nie planuję się, na pomoc OZPN (o co tutaj chodzi? - przyp. autora) też w Rawiczu nie liczą. Do pierwszej drużyny awansują zatem wyróżniający się zawodnicy z rezerw.

  Pod koniec rundy jesiennej sporo mówiło się o rezygnacji trenera Marka Polowczyka, który w klubie pracuje blisko 10 lat (na różnych szczeblach kat. wiekowych - przyp. autora).

  - Po kilku meczach byliśmy rozczarowaniu postawą zawodników i wydawało się że powinien przyjść ktoś nowy, ktoś z zewnątrz. Gdy emocje opadły zarząd oraz zawodnicy ocenili nasze wyniki. Dlatego zostaję - wyjaśnia M. Polowczyk.

  Klub ma jednak sporo problemów organizacyjnych. Podstawowy to brak bazy szkoleniowej - boisk i sali treningowej. Jak obiecuje prezes klubu Kazimierz Damazyn przystapi się do modernizacji dwóch boisk treningowych. Rozpoczęto też remont bazy socjalnej.

  Sytuacja finansowa klubu nie jest rewelacyjna, ale nie ma wielich zadłużeń. Oprócz dotacji z Urzędu Miasta (kilkanaście milionów miesięcznie), głownym dochodem są pieniądze uzyskane ze sprzedaży biletów (rekord - 30 mln z jednego meczu). Nie można też zapominać o sponsorach, których lista jest dość długa. Klub zakupił dużo sprzętu dla zawodników. 

  - Wydajemy tyle, na ile nas stać - komentuje sytuację finansową klubu prezes Damazyn. Wydatków jest sporo, po prócz ekipy seniorów, w różnych rozgrywkach występuje również 5 innych drużyn Rawii.

  Zarzą i trener zgodnie twierdzą, że załozenia z początku sezonu zostały wypełnione. Planowano zdobycie 15-18. punktów, zdobyto ostatecznie 17. Plany na wiosnę zakładają utrzymanie w III lidze dolnośląskiej i miejsce w środku tabeli.

  Bramki (22) zdobywali: Cheba - 11, Murawski - 3, Faryniuk i Żmuda - po 2, Jesiak, Nowicki, Matuszczak, Roztocki - po 1.

  Najwięcej meczy: Biernat, Cheba, Nowicki, Roztocki i Piotr Staniszewski - po 15, W. Kendzia i Przemysław Staniszewski - po 14.

  Najwięcej żółtych kartek: W. Kendzia - 5, Krzysztof Kendzia i Przybylski - po 3.

 

  Tabela III ligi Dolnośląskiej:

  1. Kuźnia Jawor            22 pkt  16-5

  2. Pogoń Oleśnica         21        21-10

  3. Polonia Świdnica      20        23-8

  4. Moto Jelcz Oława     20        25-11

  ...   ....

  7. RAWIA RAWICZ    17       22-17

  ...

  ...

  14. Górnik Złotoryja     8          15-22

  15. Bielawianka            8          11-29

  16. Konfeks Legnica     8          11-33

19 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  

Runda jesienna 1993/94

  Próba zebrania ligowych meczów Rawii - runda jesienna sezonu 1993/94 - III liga Dolnośląska. źródło: archiwalne numery "Panoramy Leszczyńskiej z 1993 roku.

 

  1. kol.

  Rawia Rawicz - Piast Nowa Ruda 1:0(0:0)

  gol: Murawski 84 min.

  skład: --- brak danych ---

  opis "PL": "(...) Początek meczu nie wskazywał na zwycięstwo rawiczan. Piłkarze gospodarzy grali jak skrępowani. Przewaga Piasta trwała do 20. minuty. Potem gra się wyrównała. Zawodnicy obu drużyn grali z kontry, czychając na błąd przeciwników. Brak było fajerwerków - strzałów z dystansu, finezyjnych podań.

  W drugiej połowie Rawia uwierzyła w swe siły i mocniej zaatakowała. Tylko pech (poprzeczka bramki gości), spowodował że wynik cały czas był bezbramkowy. W 84. min. Paweł Murawski otrzymał podanie w pobliżu pola karnego Piasta i silnym strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza gości. Wynik 1:0 utrzymał się do końca meczu. Spotkanie dobrze sędziowała trójka arbitrów z Legnicy z Tadeuszem Wiśniewskim w roli głównej. Widzów około 1,5 tyś.

  Tak na marginesie: kibiców Rawii nie było w ogóle słychać w przeciwieństwie do małej grupki fanów Piasta. Zawodnicy potrzebują przecież dopingu, bo źle się gra przy milczących trybunach. W przerwie meczu odbyło się losowanie nagród dla kibiców, natomiast nagrodą dla strzelca pierwszej bramki w III lidze był komplet pasów bezpieczeństwa do samochodu"

Tyle opis "Panoramy" - szkoda tylko, iż gazeta nie podała składu gospodarzy z historycznego - pierwszego meczu na trzecim strzeblu rozgrywkowym.

 

  2. kol.

  Polonia Wrocław - Rawia Rawicz 1:1(?:?)

  gol: ???

  skład: ---brak danych---

  opis "PL": brak opisu

  Pierwszy mecz wyjazdowy Rawii w III lidze Dolnośląskiej - z perspektywy lat też chyba najbardziej tajemniczy - brak jakichkolwiek danych. 

 

  3. kol.

  Rawia Rawicz - Górnik Złotoryja 3:1(1:1)

  gole: Cheba 22 i 80 min., Murawski 62 min. (głową)

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (63. Lokś), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski - Cheba, Murawski (86. Krzyżosiak).

  żółte kartki: Biernat i Lokś

  opis "PL": "(...) Rawia zaatakowała od pierwszych minut. Goście zrewanżowali się tylko jedną kontrą, po której piłkę z pustej bramki wybił obrońca gospodarzy. Potem na boisku przez kilkadziesiąt minut panowali niepodzielnie piłkarze z Rawicza. W 22. minucie uzyskali prowadzenie po strzale z kilku metrów Piotra Cheby.      Rawia mogła uzyskać jeszcze kilka goli, ale pudłowała w doskonałych sytuacjach. Najwięcej okazji zmarnował Paweł Murawski, ale częściowo się zrehabilitował, gdy w 62. min. po znakomitej centrze Cheby, zdobył drugą bramkę dla Rawii.

  Tuż przed przerwą jedna z nielicznych akcji gości zakończyła się faulem. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał bezbłędnie Malczyk. Gol nie załamał Rawii, która od początku drugiej połowy zaatakowała z rozmachem. Gospodarze zdobyli jeszcze dwie bramki. O pierwszej już wspominałem, drugą zdobył Piotr Cheba - wyróżniający się zawodnik tego meczu. W 80. min. otrzymał dokładne podanie i po kilkudzięsięciometrowym rajdzie nie dał szans bramkarzowi Górnika. Zresztą golkiper gości - Jerzy Keller - uchronił swój zespół od wyższej porażki.

  W przerwie meczu pojawił się w białym mercedesie czołowy zawodnik Rawii - Krzysztof Faryniuk. Nie grał z powodu kontuzji, ale tak się złożyło, że w dniu meczu brał ślub. Aidzie i Krzysztofowi Faryniukom odśpiewano gromkie "sto lat". Nie obyło się także bez tradycyjnego "gorzko"

  Tyle opis "PL". Od siebie dodam, że ten również był w pewien sposób historyczny - otóż Rawia po tym spotkaniu została po raz pierwszy liderem III ligi Dolnośląskiej!

 

  4. kol.

  Rawia Rawicz - Bielawianka Bielawa 5:0(2:0)

  gole: Cheba 3., 52. i 61. min., Nowicki 24. min. (karny), Żmuda 65. min.

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (83. Naskręt), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (71. Lokś) - Faryniuk (62. Murawski), Cheba.

  żółte kartki: W. Kendzia i Roztocki.

  opis "PL": "Znakomicie spisują się w tegorocznych rozgrywkach piłkarze Rawii. W czterech meczach odnieśli trzy zwycięstwa i raz zremisowali - w efekcie prowadzą w tabeli grupy Dolnośląskiej III ligi. Niedzielny mecz udowodnił, że rawiccy piłkarze powinni być groźni w tym sezonie dla każdego. Zespół gra, w bramce pewnie spisuje się Wojciech Kaczmarek, a w ataku niepodzielnie króluje Piotr Cheba.

  Właśnie 22-letni Cheba był bohaterem meczu z Bielawianką. Strzelił 3 bramki i wypracował czwartą. Rawia zaatakowała od pierwszych minut i już w 3. minucie, po dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony, wspaniałymi nozycami Cheba uzyskał prowadzenie. Po kilkunastu minutach przewagi gospodarzy gra się wyrównała, ale wystarczyła jedna kontra "Pomarańczowych" (w takich strojach grają rawiczanie) i Rawia prowadziła już 2:0. w 24. min. obrońca gości zagrał reką w polu karnym, a po chwili rzut karny pewnie wykorzystał Marek Nowicki.

  W ciągu dwudziestu minut gry po przerwie, gospodarze znokautowali przyjezdnych. Najpierw dwóch sytuacji nie wykorzystał Piotr Staniszewski. Natomiast w 52. min. po akcji Sławomira Żmudy - Piotr Cheba z kilu metrów strzelił trzeciego gola. Później dwie sytuacje zmarnował Nowicki. W 61. min. było już 4:0 i była to nieomal kopia wcześniejszej bramkowej akcji. Znów Żmuda zagrał do Cheba i ten nie dał szans bramkarzowi gości. Cztery minut później Cheba zrewanżował się Żmudzie i w ten sposób Rawia strzeliła piatą bramkę. Gospodarze uspokoili się tak wysokim prowadzeniem. Zaatakowali goście i stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale dobrze spisywał się stoper Wiesław Kendzia i bramkarz Kaczmarek"

  Tyle relacja "PL". Euforia w Rawiczu - beniaminek umocnił się po tym meczu na pozycji lidera, a słynne 5:0 z Bielawianką to jedną z największych zwycięstw Rawii w historii III-ligowych występów.

 

  5. kol.

  Zjednoczeni Żarów - Rawia Rawicz 1:3(1:1)

  gole: Cheba 11. i 81. min, Faryniuk 61. min.

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (65. K. Kendzia) - Faryniuk (81. Lokś), Cheba.

  żółte kartki: W. Kendzia i Przemysław Staniszewski.

  opis "PL": Drużyna rawickiego beniaminka nadal niepokonana. Z drugiego meczu wyjazdowego Rawia przywiozła tym razem komplet punktów i kolejne trzy bramki. Do Żarowa wraz z piłkarzami pojechały dwa autokary z kibicami. Na początku gospodarze zaatakowali i już w 8. min. objeli prowadzenie ze strzału Porabika. Z kolei w 11. minucie po dokładnym podaniu, Piotr Cheba wyrównał strzałem w długi róg. Goście uzyskali przewagę, lecz dobrych sytuacji nie wykorzystali Sławomir Żmuda i Krzysztof Faryniuk.

  Po przerwie gra się wyrównała, lecz z czasem gospodarze zaczęli słabnąć. Znakomicie wykorzystała to Rawia. Najpierw w 61. min. Krzysztof Faryniuk ograł w polu karnym dwóch obrońców i z 11-stu metrów nie dał szans bramkarzowi. Wynik 3:1 ustalił w 81. min. Piotr Cheba, który pięknym strzałem "w okienko" zza linii pola karnego uzyskał już swoją 8. bramkę w tegorocznych rozgrywkach. Cheba jest zdecydowanym liderem i ma duże szanse zdobyć nagrodę dla króla strzelców III ligi (telewizor kolorowy ufundowany przez "Gazetę Wyborczą").

  W tabeli nadal prowadzi Rawia Rawicz - 9 pkt., przed Kuźnią Jawor - 8 pkt. i Lechią Zielona Góra - 7 pkt."

  Tyle "PL". To były złote momenty rawickiej piłki nożnej i złoty czas bramkarza Kaczmarka w bramce Rawii. Po zwycięstwie w Żarowie piłkarski Rawicz czekał już na hitowe starcie z Lechią Zielona Góra na Spokojnej...

 

  6. kol.

  Rawia Rawicz - Lechia Zielona Góra 1:1(1:0)

  gol: Faryniuk 6. min.

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki (83. Przybylski), Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (54. Murawski) - Faryniuk (72. Lokś), Cheba.

  żółta kartka: Przybylski

 opis "PL": "Znakomita seria zwycięstw Rawii została przerwana. W meczu dwóch beniaminków III ligi rawiczanie "tylko" zremisowali z Lechią Zielona Góra. Piszę w cudzysłowie, bo przyzwyczaili już kibiców (tym razem nadkomplet publiczności - około 2 tyś.) do zwycięstw. Nadal prowadzą jednak w tabeli.

  Tradycyjnie Rawia zaatakowała od pierwszych minut i przyniosło to szybko powodzenie. W 6. min. piłkę w polu karnym otrzymał Krzysztof Faryniuk i technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. Napór gospodarzy trwał jeszcze tylko kilka minut (m.in. niecelny strzał z rzutu wolnego Roztockiego). Potem przewagę uzyskali zielonogórzanie, ale bramkarz Wojciech Kaczmarek obronił kilka groźnych strzałów. Tuż przed przerwą sam na sam z Kaczmarkiem znalazł się Krzysztof Stacewicz, ale pogubił się i stracił piłkę. 

  Po przerwie znów zaatakowali goście. Ich przewaga przyniosła bramkę, która Rawia straciła we frajerski sposób. W 66. min. w niegroźnej sytuacji doszło do nieporozumienia pomiędzy bramkarzem a obrońcami Rawii. Do piłki dobiegł wprowadzony minutę wcześniej Paweł Michalski i przelobował Kaczmarka. Do końca meczu żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku, m.in. w 90. min dobrej sytuacji nie wykorzystał Przybylski.

  Rawiczanie zagrali słabiej niż w poprzednich meczach. Zbyt wiele było niecelnych podań, zabrakło też skuteczności. Remis jest sprawiedliwy, ale szkoda w ten sposób straconej bramki. 

  Po meczu trener Rawii nie był zbyt rozmowny. "Nie można ciągle wygrywać" - stwierdził.

  W tabeli prowadzi Rawia - 10 pkt, przed Lechią, Kryształem, Pogonią Oleśnica, Kuźnią i Piastem Nowa Ruda - po 8 pkt."

 

  7. kol.

  Gornik Polkowice - Rawia Rawicz 1:1(1:0)

  gol: Jesiak 78. min.

 skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat (88. K. Kendzia), Piotr Staniszewski - Jesiak, Żmuda, Roztocki, Przemysław Staniszewski (46. Nowicki) - Cheba, Lokś (46. Faryniuk).

  żółte kartki: Nowicki i Cheba

  opis "PL": "Piłkarze Rawii są nadal jedynym zespołem bez porażki w trzecioligowych rozgrywkach. Z trudnego wyjazdu do Polkowic Rawia przywiozła jeden punkt. Był to pierwszy stracony punkt przez Górnika na własnym boisku. Trenerem gospodarzy jest Marian Putyra, który dwa lata temu zdobył z Zagłębiem Lubin mistrzostwo Polski.

  Mecz w Polkowicach był transmitowany przez legnickie radio. W pierwszej połowie stoną przeważającą była Rawia, ale goście nie wykorzystali kilku sytuacji. To się zemściło w 43. minucie. Stoper przyjezdnych - Wiesław Kendzia wybijając piłkę trafił w nią w napastnika Górnika - Pisarskiego. Ten dobiegł do piłki i strzałem z 16-stu metrów pokonał Kaczmarka. Był to tzw. "gol do szatni" stracony przez Rawię.

  W przerwie trener Marek Polowczyk dokonał dwóch zmian i postawił na atak. Na boisku pojawili się ofensywni zawodnicy - Nowicki i Faryniuk. Goście uzyskali sporą przewagę. W 60. min. Cheba nie wykorzystał podania Żmudy, ale Rawia w końcu wyrównała. W 78. min. nowopozyskany ze Sparty Miejska Górka - Artur Jesiak otrzymał dokladne podanie od W. Kendzi i 18-stu metrów zdobył gola. Ten sam zawodnik kilka minut później miał szansę uzyskać prowadzenie, ale niestety przestrzelił

  W tabeli nadal prowadzi Rawia - 11 pkt, przed Piastem Nowa Ruda - 10 pkt i Lechią Zielona Góra - 9 pkt."

  Tyle relacja "PL". Zwraca udany debiut Jesiaka, okraszony golem. Pierwszy mecz Loksia w pierwszej "11" - sądząc po zmianie w przerwie, nieudany. "Trójkolorowi" nadal sensacyjnym liderem i to bez porażki!

 

  8. kol.

  Rawia Rawicz - Kuźnia Jawor 0:1(0:1)

  skład: Kaczmarek - Matuszczak, W. Kendzia, Biernat (80. K. Kendzia), Piotr Staniszewski - Nowicki (46. Przemysław Staniszewski), Roztocki, Żmuda, Jesiak - Faryniuk (46. Murawski), Cheba.

  opis "PL": Rawiczanie przyzwyczaili kibiców do zwycięstw. Kolejne wygrane sprawiły, że wszyscy uwierzyli, że tak będzie ciągle. Niestety - nawet najdłuższa passa kiedyś się kończy. Niektórzy zapomnieli, że piłka nożna to tylko sport. Rawia przegrała niedzielny mecz z Kuźnią w klasyczny sposób. Szybko zdobyta przez gości bramka zaważyła na całym spotkaniu. Pechowa dla Rawiczan okazała się 13. minuta. Centra z rogu, zamieszanie w polu karnym i stoper przyjezdnych Łukasik z najbliższj odleglości zdobył gola. 

  Rawia atakowała, ale akcje były schematyczne i łatwe do rozszyfrowania. W dodatku drużyna Kuźni ma najlepszą obronę w III lidze, gdyż straciła dotychczas tylko dwie bramki. Momentami, zwłaszcza w drugiej połowie - goście bronili swojej bramki nawet 8-ma piłkarzami. Ataki gospodarzy przypominały przysłowiowe bicie głową w mur. Rawia zmarnowała wiele sytuacji (Cheba, Jesiak, Przemysław Staniszewski), bardzo dobrze grał także bramkarz gości. W ten sposób pierwszy raz od niepamiętnych czasów Rawia nie strzeliła choćby jednego gola.

  W tabeli nadal prowadzi Rawia - 11 pkt, która bramki (15:6) wyprzedza Moto Jelcz Oława - również 11 pkt".

  Tyle leszczyńska gazeta. Cóż stało się - statystycznie podsumowując - pierwsza trzecioligowa porażka Rawia i jednocześnie pierwsza domowa. Na pewno tego dnia jednak dominowało na Spokojnej szalone rozczarowanie, rawiczanie "u siebie" w tamtych latach niemal zawsze strzelali minimum jednego gola! Ciekawostka - po tym meczu, niedawny jeszcze debiutant i strzelec Jesiak - znika ze składu Rawii już do końca rundy jesiennej... Powód?

 

  9. kol.

  Kryształ Stronie Śląskie - Rawia Rawicz 4:1(2:0)

  gol: K. Kendzia 88. min.

  skład: Izydorczak - Matuszczak, K. Kendzia, Biernat (30. Faryniuk), Piotr Staniszewski - Jesiak, Nowicki, Roztocki, Lokś - Murawski (70. Przybylski), Cheba.

  opis "PL": "Rawiccy piłkarze doznali drugiej z rzędu porażki. Tym razem wysoko przegrali z Kryształem Stronie Śląskie i spadli z pozycji lidera na czwarte miejsce. Do meczu rawiczanie przystąpili bez W. Kendzi i Żmudy, co odbiło się niestety na grze zespołu, gdyż akcje nie były tak składne. W 20. min. gospodarze objęli prowadzenie po strzale z 8-miu metrów Kasprzyckiego. Dziesięć minut później było już 2:0, a bramkę strzelił Borcoń.

  W drugiej połowie zaatakowała Rawia i mecz stał się dobrym widowiskiem. Bramkowych okazji nie wykorzystali Cheba (rzut wolny pośredni z 5-ciu metrów) oraz Faryniuk (poprzeczka). Rawiczanie zapomnieli o obronie i zostali dwukrotnie - w 61. i 72. minucie - skutecznie skontrowani. Strzelcem obu bramek był znowu Kasprzycki. Dwie minuty przed końcem honorowego gola dla Rawii, strzałem z 30-stu metrów zdobył K. Kendzia.

  Po meczu trener Rawii Marek Polowczyk stwierdził, że dwie ostatnie bramki dla Kryształu padły ze spalonych. Ma też pretensje do zielonogórskich arbitrów, że nie odgwizdali dwóch karnych dla gości za zagrania obrońców ręką w polu karnym. Było to przy stanie 0:0 i kto wie, jak potoczyłyby się losu niedzielnego meczu.

  Po tym meczu Rawia zajmuję czwarte miejsce w lidze - 11 pkt. Prowadzi Moto Jelcz Oława - 13 pkt."

  Tyle relacja "PL". Jak już widać po nieco przemeblowanym składzie i ciekawej zmianie z 30. minuty (kontuzja Biernata, a może jego słabszy mecz i próba wzmocnienia przodu ofensywnym graczem?), brak dwójki podstawowych graczy był jednak dość widoczny. Zwraca uwagę powrót do bramki Izydorczaka. Z kolei Krzysztof Kendzia rozegrał pierwszy pełny mecz po kontuzji, okraszony premierową bramką w III lidze. Po raz ostatni w protokole meczowym pojawia sie nazwisko Andrzeja Matuszczaka - ten piłkarz nie zagrał już (dlaczego?) w kolejnych meczach rundy jesiennej.

 

  10. kol.

  Rawia Rawicz - Moto Jelcz Oława 2:1(0:0)

  skład: Izydorczak - Przemysław Staniszewski (78. Lokś), K. Kendzia, Biernat, Piotr Staniszewski - Nowicki, Żmuda, Roztocki, Faryniuk - Cheba, Murawski.

  gole: Murawski 64. min. (głową), Cheba 75. min.

  żółta kartka: Przemysław Staniszewski

  opis "PL": Piłkarze Rawii przełamali złą passę. Po okresie remisów i porażek wreszcie odnieśli zwycięstwo. Wygrana jest tym bardziej cenna, że w pokonanym polu piłkarze z Rawicza pozostawili lidera - Moto Jelcz Oława. Sytuacja kadrowa Rawii nie jest zbyt ciekawa. W niedzielę nie zagrali: Jesiak, Matuszczak i W. Kendzia. Na ławce rezerwowych zasiadło ledwie trzech piłkarzy (w tym bramkarz). Mimo tego Rawia rozegrała dobry mecz.

  Od początku najwięcej ochoty do gry przejawiali Piotr Staniszewski (dwa groźne strzały) oraz Paweł Murawski. Niestety, w pierwszej połowie - mimo optycznej przewagi - nie udało się pokonać bramkarza gości. Widząc nieporadność Rawii, po przerwie zaatakowali przyjezdni. Moto Jelcz przeważał przez kilkanaście minut, ale nie wykorzystał kilku dogodnych sytuacji. Role się odwróciły w 64. minucie. Wtedy to - najlepszy na boisku - Paweł Murawski z kilku metrow głową uzyskał prowadzenie.

  W tym momencie do szturmu ruszyła Rawia. Minutę później wyśmienitą sytuację zmarnował Murawski, a później groźnie strzelał Przemysław Staniszewski. W 75. minucie było jednak 2:0. Wreszcie odnalazł się Piotr Cheba, który z 12-stu metrów uderzył nie do obrony. Był to jego 9-ty gol w ligowych rozgrywkach. Pod koniec meczu ponownie zaatakowali goście. Najpierw strzelał Konon (wspaniała interwencja Izydorczaka), a w 85. minucie w zamieszaniu podbramkowym kontaktowego gola zdobył Maksymowicz. Mimo nerwowej końcówki Rawii udało się utrzymać zwyciestwo do końca meczu.

  Nowym liderem jest Kuźnia Jawor - 14 pkt, następnie po 13 pkt mają Moto Jelcz i Rawia"

  Tyle "PL". Od siebie dodam, iż ów zwycieski mecz z drużyną z Oławy, można zdecydowanie uznać za jeden z najlepszych w historii III - ligowych występów Rawii. O wygranej miejscowych zadecydowała duża ambicja i agresywność w grze oraz chęć odniesienia zwycięstwa za wszelką po dwu kolejnych porażkach. Brawo!

 

  11. kol.

  Polonia Świdnica - Rawia Rawicz 2:0(1:0)

  skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, W. Kendzia, Biernat, K. Kendzia - Cheba, Przemysław Staniszewski, Roztocki, Nowicki - Faryniuk (46. Lokś), Murawski.

  żólte kartki: Cheba, K. Kendzia, W. Kendzia

  opis "PL": " Z kolejnego wyjazdowego meczu piłkarze Rawii wrócili na tarczy. Tym razem przegrali w Świdnicy 0:2 - jednakże okoliczności w jakich padły bramki oraz wyraźny błąd sędziego - wskazują że do tej porażki nie powinno dojść. Rawiczanie - zdaniem trenera Polowczyka - powinni przywieźć conajmniej remis.

  Piersze trzydzieści minut niedzielnego meczu upłynęło przy lekkiej przewadze gości. W 20. min. sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował Murawski. W 34. min. niegroźny strzał zawodnika gospodarzy Pawłowskiego, wypadł z rąk bramkarza Rawii, który po chwili ponownie złapał piłkę. Sędziowie uznali jednak, że zrobił to już za linią bramkową i odgwizdali prowadzenie dla Polonii. 

  W 43. min. doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Bramkarz miejscowych - Piątkowski, złapał piłkę pod własną bramką, a następnie - w stylu Szewczyka w meczu z Norwegią - odepchnął Pawła Murawskiego. Ten upadł na ziemię. Powinien być rzut karny dla gości i czerwona kartka dla bramkarza. Sędzia ukarał jednak Piątkowskiego tylko żółtym kartonikiem.

  Druga bramka dla Polonii padła również w dość dziwnych okolicznościach. W 63. min. Rawia wyszła z kontrą, W. Kendzia zagrał piłkę do Cheby. Napastnika Rawii ubiegł jednak bramkarz i dalekim wykopem podał do Tragarza, który w sytuacji sam na sam z Izydorczakiem podwyższył na 2:0. Do końca meczu Polonia pilnowała już wyniku, a dla przyjezdnych doskonałych sytuacji nie wykorzystali Lokś, K. Kendzia i Murawski.

  W tabeli nadal prowadzi Kuźnia Jawor - 16 pkt, przed Moto jelczem - 15 pkt. Rawia spadła na siódme miejsce - 13 pkt."

  Tyle relacja gazety. Kolejna porażka na wyjeździe - choć w sumie po niezłej grze. Zwraca uwagę zdecydowanie szupła kadra zawodników, kolejny mecz rozegrany w ledwie dwunastu ludzi...

 

  12. kol.

  Rawia Rawicz - Konfeks Legnica 1:0(1:0)

  skład: Kaczmarek - Piotr Staniszewski, Przybylski (58. Faryniuk), W. Kendzia, Biernat - Nowicki, K. Kendzia (73. Lokś), Roztocki, Przemysław Staniszewski (64. Żmuda) - Cheba, Murawski.

  gol: Roztocki 28. min. (wolny)

  żółte kartki: K. Kendzia, Murawski.

  opis "PL": "Nie mogą wrócić do formy z początku rozgrywek rawiccy piłkarze. W ostatnią niedzielę zagrali kompromitująco, a mimo tego odnieśli szczęśliwe zwycięstwo nad Konfeksem. Przed meczem wszyscy zastanawiali się nad rozmiarami zwycięstwa Rawii. Do Rawicza przyjechał bowiem przedostatni zespół rozgrywek, który dotychczas stracił blisko 30 goli.

  Niestety, piłkarze beniaminka są w bardzo słabej formie. Z Konfeksem rozegrali najsłabszy mecz w tym sezonie. Na boisku panował chaos, bezmyślność, niecelne podania i ogromna niskuteczność. Goście robili początkowo wszystko by przegrać jak najniżej. Gdy zauważyli, że Rawia jest tego dnia do ogrania - zaatakowali. Ambitnym legniczanom zabrakło jednak szczęścia. Dwa razy trafili  poprzeczkę - przy biernej postawie defensywy miejscowych, a w 84. minucie jeden z rawickich obrońców wybił piłkę z linii bramkowej.

  Rozstrzygnięcie padło w 28. minucie, kiedy to Radomir Roztocki wykonywywał rzut wolny. Zawodnik gospodarzy uderzył z 16-stu metrów na bramkę Konfeksu, piłka odbiła się od lewego słupka, następnie od pleców bramkarza i wpadła do siatki. Wcześniej doskonałą sytuację zmarnował Nowicki. Po przerwie przeważali legniczanie, a nieliczne kontry miejscowych zmarnowali Nowicki, Faryniuk i Murawski.

  Na czele tabeli nadal Kuźnia - 18 pkt, przed Moto Jelczem - 16 pkt oraz Rawią i Pogonią - po 15 pkt."

  Tyle "PL". Rzeczywiście ten mecz kompletnie Rawii nie wyszedł, z niewiadomych powodów zresztą... Zwraca uwagę sensacyjne ustawienie Stanisława Przybylskiego - jako środkowego obrońcy! Być może założono, że w meczu a outsiderem rozgrywek nie będzie miał wiele pracy... W bramce po przerwie znów pojawił się Wojciech Kaczmarek.

 

  13. kol.

  Pogoń Oleśnica - Rawia Rawicz 2:0(1:0)

  skład: Kaczmarek - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, Przemysłąw Staniszewski (80. Maćkowiak ), Nowicki - Faryniuk, Murawski (70. Lokś).

  żółta kartka: Żmuda.

  opis "PL": Znów niepowodzeniem zakończył się kolejny mecz wyjazdowy Rawii. Jednakże rawiczanie tanio skóry nie sprzedali i to na trudnym terenie Pogoni Oleśnica - czołowej drużyny III ligi dolnośląskiej. Goście przystąpili do meczu skoncentrowani wyraźnie chcieli zatrzeć fatalne wrażenie po ostatnim spotkaniu.

  Początkowo w meczu przeważała Pogoń i w 18. min. zdobyła prowadzenie. Zza linii pola karnego uderzył Bąk, piłka po drodze odbiła się od Adama Maciejewskiego i zmyliła bramkarza przyjezdnych. Niespodziewanie, gospodarze po uzyskaniu prowadzenia zaczeli bronić korzystnego wyniku. Przewagę uzyskali rawiczanie, ale zmarnowali kilka wyśmienitych sytuacji. Najlepszej nie wykorzystał Krzysztof Faryniuk, który w sytuacji sam na sam strzelił wprost w bramkarza, a dobitkę równie fatalnie zmarnował Paweł Murawski.

  Po przerwie nadal przeważała Rawia, ale nadal prezentowała fatalną nieskuteczność. Szczególnie dotyczy to Faryniuka, który mógł wygrać sobotni mecz. Niewykorzystane sytuacje w sporcie mszczą się. Tak też stało się w 78. min. kiedy Maciejewski ponownie pokonał Kaczmarka. Do końca meczu Rawii nie udało się już strzelić bramki i - mimo niezłej postawy naszej drużyny - punkty zostały w Oleśnicy.

  W tabeli III ligi dolnośląskiej Rawia zajmuje ósmą lokatę - 15 pkt".

  Koniec relacjii "PL". Nic dodać, nic ująć. Znów wyjazd "Trójkolorowych" w dość skromnym gronie (grało ledwie trzynastu piłkarzy) i porażka na zawsze trudnym terenie w Oleśnicy. Zresztą miejscowa Pogoń w kolejnym sezonie uzyska sensacyjny awans do drugiej ligi! Brak znowu w kadrze solidnego K. Kendzi, od kilku meczy w protkołach meczowach nie pojawia się nazwisko etatowego bocznego defensora A. Matuszczaka (kontuzja?)... W tej trudnej sytuacji kadrowej "Ravianki" zwraca uwagę kolejne ciekawe zestawienie piłkarzy rawickich - Piotr Cheba z boku pomocy, Przemysław Staniszewski w środku - natomiast Sławek Żmuda zadebiutował w środku obrony! Po latach stanie się to normą, ale wtedy ta pozycja Żmudy była sensacją... Na boku obrony pojawił się z kolei po raz pierwszy W. Kendzia - dotychczasowy środkowy obrońca. Jeszcze statystycznie - był to trzeci kolejny przegrany mecz Rawii na wyjeździe oraz debiut na trzecim froncie nieżyjącego już Fabiana Maćkowiaka, który jednak nie zdobędzie w przyszłości miejsca w składzie seniorów Rawii.

 

  14. kol.

  Rawia Rawicz - Dozamet Nowa Sól 1:2(0:1)

  gol: Żmuda 83. min. (głową)

  skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, Przemysław Staniszewski, Nowicki (46. K. Kendzia) - Faryniuk (70. Lokś), Murawski.

  opis "PL":  Kolejny porażka piłkarzy Rawii. Tym razem rawiczanie przegrali niespodziewanie na stadionie przy ul. Spokojnej z Dozametem Nowa Sól, tym razem 1:2(0:1). Porażka ta tym bardziej szokuję, iż zespół gości należy do typowych "przecietniaków" III ligi dolnośląskiej.

  Już w 5. minucie przyjezdni uzyskali prowadzenie - po szybkim kontrataku Mariusz Wawrów strzałem w długi róg uzyskał prowadzenie. Rawia rzuciła się do ataku, ale trudno uzyskać wyrównanie gdy marnuję się kilka wyśmietych okazji strzeleckich. Strzał nożycami w poprzeczkę Nowickiego w 15. min., strzały Cheby w 17. i 22. min., dwa kiksy Murawskiego jeszcze przed przerwą - oto przykłady ogromnej nieskuteczności zawodników miejscowych.

  Po przerwie nic się nie zmieniło - zawodnicy Rawii nie potrafili odnaleźć się na boisku. Nie umieli też wykorzystać przychylności sędziego, który dostrzegał najdrobniejsze przewinienia gości. Dodatkowo kolejne świetne sytuacje zmarnowali Cheba i Murawski. W 81. Dozamet ponownie skontrował gospodarzy. Tuż przed linią pola karnego sfaulowano zawodnika gości, a z rzutu wolnego - po błędzie bramkarza - drugiego gola zdobył Paweł Piotrowski. Gospodarzom udało się zdobył tylko honorową bramkę, gdy w 83. minucie Sławomir Żmuda strzałem głową z najbliższej odległości ustalił wynik meczu."

  Tyle źródło prasowe. To była kolejna szokująca porażka - pamiętam, ze mimo przenikliwego zimna było naprawdę dużo kibiców na Spokojnej, którzy wychodzili strasznie zawiedzeni... Kolejny mecz rozegrany ledwie w 13-stu piłkarzy, kolejna zmiana na pozycji bramkarza - powrót do bramki Izydorczaka jednak nieudany. Kolejna mecz Loksia, kiedy zalicza on kilkunastominową "wstawkę" - ten interesujący zawodnik nie potrafił przebić się jednak do podstawoej "11" Rawii... Zwracają uwagę nazwiska strzelców bramek dla gości: Mariusz Wawrów w przyszłości zagra dla ekstraklasowego Hutnika Kraków, zaś ledwie 18-letni wówczas Paweł Piotrowski trafi później też do ekstraklasy - tyle że do Zagłębia Lubin. Piotrowski będzie kluczową postacią dla lubinian, niestety piłkarz będzie miał też jedną wielką słabość - szybką jazdę samochodem i zginie w wypadku w 2002 roku...

 

  Piast Iłowa - Rawia Rawicz 0:2(0:1)

  gole: Cheba 25. i 67. min.

  skład: Izydorczak - Piotr Staniszewski, Żmuda, Biernat, W. Kendzia - Cheba, Roztocki, K. Kendzia, Przemysław Staniszewski - Faryniuk (75. Murawski), Nowicki.

  żółte kartki: Piotr Staniszewski i W. Kendzia.

 opis "PL": Piłkarze Rawii grają bardzo chimerycznie. Chyba nikt nie wierzył - po komromitacji w meczu z Dozametem - że Rawia w ostatnim meczu rundy jesiennej zdobędzie choćby. Tymczasem w Iłowie udało sie zainkasować komplet punktów.

  Piast jest groźnym zespołem, szczególnie na włsnym boisku, gdzie dotychczas stracił tylko jeden punkt. Goście rozpoczęli więc mecz ostroźnie, sondując dyspozycję gospodarzy. Poźniej Rawia przystąpiła do bardziej zdecydowanych ataków. Przyniosło to powodzenie w 25. min. Na polu karnym Nowicki podał piłkę do Faryniuka, ale ten z pięciu metrów trafił w poprzeczkę. Do odbitej piłki dobiegł Cheba i było 1:0 dla przyjezdnych. Po utracie gola zaatakował Piast, ale tym razem w bramce znakomicie spisywał się Izydorczak.

  Po przerwie Rawia nadal grała uważnie i nastawiła się na grę z kontrataku. W 67. min. Cheba po indywidualnej akcji nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Piast sprobował jeszcze po stracie drugiego gola mocniej zaatakować, co sprokurowało znowu dwie świetne sytuację bramkowe dla rawiczan - niestety najpierw Nowicki, a później Murawski zmarnowali okazję do podwyższenia wyniku. Rawia ostatecznie wygrała w Iłowie 2:0.

  Po meczu trener M. Polowczyk powiedział : "Wreszcie zagraliśmy mądrze. Posadziłem na ławce ostatnio mocno rozkojarzonego Murawskiego. Ostatnio nie chwaliłem żadnego z bramkarzy, ale tym razem wielkie słowa uznania należą się Izydorczakowi".

  Mistrzem jesieni została Kuźnia Jawor - 22 pkt. Rawia jest w tabeli siódma - 17 pkt."

  Koniec relacji "PL". Bardzo ważne zwycięstwo naszego zespołu - znów w bardzo skromnym składzie. Nareszcie udany mecz popularnego "Iziego", od tej pory Wojtek Kaczmarek zaczął już wyraźnie przegrywać rywalizację o miejsce w bramce Rawii. Kolejny mecz Żmudy na stoperze i W. Kendzi z boku obrony. Mnie ciekawi, na ile w tym ustawieniu Piotr Cheba jest prawym pomocnikiem, raczej skupiam się ku po poglądowi że był trzecim fałszywym napastnikiem, bądź płynnie przechodzono momentami w ustawienie 4-3-3.... Udany powrót do składu K. Kendzi, tym razem na pozycji defensywnego pomocnika. Rawiczanie na półmetku na przyzwoitym siódmym miejscu w tabeli III ligi dolnośląskiej.

 

06 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  

wywiad z Markiem Polowczykiem (1993r.)

  Wywiad z trenerem Rawii - Markiem Polowczykiem, sierpień 1993, po dwóch pierwszych kolejkach sezonu 1993/94 w III lidze Dolnośląskiej - Rawia najpierw pokonała u siebie Piasta Nowa Ruda 1:0, następnie zremisowała we Wrocławiu z Polonią 1:1. źródło: "Panorama Leszczyńska"

 

  "PL": Wystartowaliście bardzo udanie...

  M.Polowczyk: Cieszymy się z dotychczasowych wyników, ale daleko do zbyt wielkiego optymizmu. Dobry nastrój mącą kontuzje naszych zawodników. Tuż przed  sezonem uległ jej Krzysztof Faryniuk, poza tym leczy się także czołowy obrońca - Krzysztof Kendzia. Wygraliśmy w debiucie dzięki ogromnej mobilizacji drużyny. Powinniśmy wygrać także drugi mecz w rozgrywkach - z Polonią we Wrocławiu. Tylko niestety zremisowaliśmy 1:1.

  "PL": Przez ubiegłoroczne rozgrywki przeszliście jak burza. Czy tak samo będzie w III lidze?

  M.Polowczyk: Widać to już na początku sezonu, że nie będziemy zdobywać tylu bramek. W zeszłym sezonie strzeliśmy 88 goli, przy 33 straconych - średnia była więc bardzo wysoka. W III lidze drużyny są znacznie lepiej przygotowane fizycznie. Trwa ostra walka na boisku i nie jest tak łatwo. Gra też więcej drużyn markowych.

  "PL": Powalczycie z nimi?

  M.Polowczyk: Zakładamy zdobycie takiej ilości punktów, które gwarantowałoby miejsce w środku tabeli. Życie beniaminków nie jest łatwe, stąd ostry początek. Zresztą Rawia nie jest przyzwyczajona do przegrywania meczów. Prowadzę zespół ponad rok i tych przegranych w 60-ciu meczach było bardzo mało. Jesienią chcielibyśmy zdobyć 15-18 punktów (2 pkt za zwyciestwo - przyp.) i prezentować efektowną grę.

 "PL": Kto jest faworytem rozgrywek?

  M.Polowczyk: Moim zdaniem największe szanse mają Moto Jelcz Oława, Polonia Świdnica, Kryształ Stronie Śląskie, Lechia Zielona Góra i Piast Nowa Ruda.

  "PL": Rawiccy piłkarze to w większości młodzi ludzie. Skąd u młodzieży takie umięjętności piłkarskie? 

  M.Polowczyk: Klasa przeciwnika bardzo mobilizuje zespół. Większość piłkarzy jest z Rawicza, grają ze sobą wiele lat. Są zgrani, tworzą kolektyw na boisku i poza nim. Zresztą klub stara się bazować na swoich wychowankach. Przed sezonem wzmocniliśmy się kilkoma zawodnikami: Krzysztofem Faryniukiem, Markiem Nowickim i Radomirem Roztockim. Dwaj ostatni wrócili do Rawicza z innych klubów.

  "PL": Jaki jest status rawickich piłkarzy?

  M.Polowczyk: Prawie wszyscy piłkarze pracują, część jest na zasiłku. Przed meczem we Wrocławiu dwóch piłkarzy całą noc pracowało. Takich sytuacji nie powinno być, tym bardziej, że wydawało się, że sprawy związane ze zwalnianiem piłkarzy są dograne. 

  "PL": Trudno nie poruszyć spraw finansowych. Czy na piłce w Rawiczu można zarobić?

  M.Polowczyk: Otrzymujemy dotacje z Urzędu Miasta w wysokości około 350 mln rocznie. Piłkarze grają prawie wyłącznie dla przyjemności. Za awans każdy zawodnik otrzymał puchar i drobne nagrody od sponsorów. Kokosów w Rawiczu się nie robi.

  "PL": Dziękuje za rozmowę.

 

  Rozmawiał: Rafał Makowski

 

04 lutego 2020   Dodaj komentarz
sezon 1993-94  
Gazetafan | Blogi